[ Pobierz całość w formacie PDF ]
miejscu, spróbowałbym wysłać jakiś desant - zrobić szybki wypad, żeby zakłócić działania w
Prisarte.
Ale po laniu, jakie sprawiliśmy Lagesowi, wydaje mi się, że Marii zaczeka, aż zbierze
całą swoją flotę, zanim znów ruszy do ataku.
- Propozycje pomocy napływają z wszystkich stron - cieszyła się Efrel. - Każdy
szukający przygód łajdak, każdy chciwy szlachcic, wszyscy, którzy mają jakiś powód, by
nienawidzić ród Netisten - garną się do mnie w miarę, jak wieści o naszym zwycięstwie
roznoszą się po cesarstwie.
Czarownica przerwała, by nacieszyć się tą myślą, i jej wzrok padł na pomarszczone
szramy po skaleczeniach, które Kane odniósł w czasie bitwy. Dziwne, pomyślała, tylko
niewielkie strupy i różowe blizny zostały po ranach. A więc nieśmiertelny ma również duże
zdolności wracania do zdrowia. Przypomniała sobie słowa demona, że Kane nie może mieć
żadnej blizny na stałe, bo jego ciało nie ulega żadnym zmianom. Biorąc pod uwagę jego
przeszłość, zastanowiła się, czy gdyby nie to, jego ciało nie byłoby poznaczone bliznami tak
jak jej. Przyjemnie było pomyśleć, że ktoś inny też mógł przeżyć podobne okaleczenia.
Kane mówił: - Tak, widzę, że coraz więcej jest odpowiedzi na twoje wezwanie, ale jak
skarżył się Hedusi:
Nie mów mi więcej o liczbach,
Choć prawdziwe, twe słowa są kłamstwem
Ja napełniam mój puchar kropla po kropli,
Gdy ty lejesz strumieniem z amfory.
- Nigdy nie słyszałam tego przysłowia w takiej postaci - odpowiedziała Efrel.
Kane zapomniał, jak stary jest to cytat. Rozdrażniony tym, że dał się przyłapać na
pedanterii, powiedział gorzko: - Początkowo nie było to przysłowie. To znany cytat z jednej
ze sztuk Gorovina. Nie powiesz mi chyba, że dzieła Gorovina zostały zapomniane tu, na
Wschodzie.
- A więc Kane jest również uczonym, a nie tylko wojownikiem. Doprawdy, jakie to
niezwykłe! Musimy kiedyś porozmawiać o wiedzy, jaką nagromadziłeś w czasie wieków. -
Efrel zauważyła, że Kane nieświadomie powiedział o Cesarstwie Thovnozyjskim jako o
Wschodzie. Był to oczywiście Zachód w stosunku do Kontynentu Lart-roxiańskiego i jeśli
Kane po prostu się nie przejęzyczył... Zastanawiała się, jak długo Kane żył w tych na poły
legendarnych krajach za Zachodnim Morzem.
- Nie podobałby ci się Gorovin - powiedział zjadliwie Kane. - Nikt w jego sztukach
nie zostaje żywcem obdarty ze skóry. Ale to, co chciałem powiedzieć, powinno być jasne -
powtarzałem to z pewnością wystarczająco często. Nie możemy stawić czoła Netistenowi
Marilowi i całemu cesarstwu z tymi resztkami pościąganymi stąd i stamtąd. On może
korzystać z całych jego zasobów. Większość rekrutów, których zebraliśmy po bitwie, na nic
się nie zda przeciw doświadczonym żołnierzom. Wojska cesarskie mogą najwyżej zmęczyć
się zabijając ich. Jeśli mam naprawdę ci pomóc, musisz dokładnie powiedzieć mi, z jakimi
siłami nadprzyrodzonymi nawiązałaś współpracę. Powiedz mi, o jakich to diabelskich siłach
przez cały czas tak tajemniczo wspominałaś. Wtedy być może będę mógł ułożyć odpowiedni
plan.
Efrel roześmiała się dziko i przez chwilę Kane obawiał się, że dostała następnego
ataku obłędu. Czarownica jednakże tylko radowała się momentem triumfu i po chwili
uspokoiła się. Efrel musiała od dawna czekać na ten moment odsłonięcia ostatniej tajemnicy,
sądząc po jej skrytej radości. Skrzywiła się w grymasie, który miał być tajemniczym
uśmiechem na jej strasznej twarzy
- Kane nauczył się już rozpoznawać ten wyraz - i spytała:
- Co wiesz o Scylredi?
Chociaż kierunek, w jakim zmierzała rewelacja Efrel, nie był zupełnym zaskoczeniem,
Kane pozostał niewzruszony. Jego myśli w tej chwili mogłyby wstrząsnąć czarownicą, ale
powiedział tylko:
- Słyszałem kilka dziwnych opowieści o Scylredi z ust ludzi morza w tej okolicy.
Mówią, że są to jacyś zli morscy bogowie.
Efrel zachichotała pogardliwie. - Tak, tak mówią legendy i opowieści starych bab. To
tylko wylęknione domysły, ledwo blady cień prawdy. Posłuchaj, Kane!
W czasach, zanim na Ziemi pojawił się człowiek - kiedy morze było ogromną
podwodną dżunglą, kłębiącą się od prymitywnego życia, kiedy oceany były znacznie większe
niż dziś - powstała i osiągnęła swój szczyt rasa istot znanych człowiekowi jako Scylredi.
Większość kontynentów, które znamy dziś, nie wyłoniła się jeszcze z pierwotnego oceanu i
tylko kilka kawałków Ziemi pokrytej dżunglą górowało nad niezmierzonym morzeni Starej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]