X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

parapsychologicznymi zjawiskami.  Do królestwa du�
cha prowadzi wiele dróg" powiedział,  często łatwiej�
szych aniżeli umieranie". Według Michaela Grosso do�
znania u progu śmierci dają nam obraz religii ponad-
wyznaniowej,  takiej religii, jak zamierzył ją sam Bóg".
Oto, co sam na ten temat powiedział:
Spotkać można u Platona wspaniały mit,  mit praw�
dziwej ziemi". Opowiada go w więzieniu Sokrates przed
wypiciem trucizny, na co został skazany za  deprawo�
wanie" młodych ateńczyków. Mówi w nim swoim
uczniom o  prawdziwej ziemi", krainie, do której udaje
się duch wyzwolony od ciała:
Na sądzie zaś ci, którzy życiem swym dowiedli niedościgłej
świętości  ci właśnie wyzwoleni będą z niewoli tego świata
i wzniosą się do swej godnej siedziby i założą na powierzchni
ziemi swe osady. A z nich ci, którzy dostatecznie oczyścili się
przez filozofię, żyją tam dalej pospołu, wyzbyci ciał, i nawet
jeszcze piękniejszych krain dosięgają, ponad wszelkie opisy.
Platon czyni tam bardzo interesującą uwagę, iż ludzie
na tej wyższej płaszczyznie bytu obcują bezpośrednio
z bogami.
To samo mówi mi moje, doświadczenie z ludzmi,
którzy otarli się o śmierć. Wierzę, że w rezultacie swoich
142 RAYMOND MOODY
przeżyć oni również obcowali z  bogami". I dlatego
wiele możemy się od nich nauczyć.
Kiedy robiłem doktorat z filozofii, przydarzyło mi się
kilka niezwykłych przygód, choćby spotkanie z UFO,
które rozbudziło moją wyobraznię.
Zacząłem poznawać świat parapsychologii, w kilka
lat pózniej natknąłem się na przeżycia z pogranicza
śmierci. I nagle zorientowałem się, że siedzę w tym po
uszy, roztrząsając dowody na istnienie życia po śmierci.
Najbardziej fascynowało mnie w tych relacjach, że
brzmiały one tak, jakby ludzie ci naprawdę odbyli
wyprawę do opisanej przez Platona prawdziwej ziemi.
Co więcej, ich doświadczenia były realne, nie symbolicz�
ne. Doznania ludzi dwudziestego wieku wydawały się
odpowiadać opisom platońskich wizji. To szczególnie
przemawiało do mojej wyobrazni.
Zacząłem poszukiwać ludzi, którzy mieli tego rodzaju
doświadczenia. Spodziewałem się, że niechętnie będą
o tym rozmawiać, ale szybko zorientowałem się, że
spragnieni byli wdzięcznych słuchaczy. W rozmowach
często się zastrzegali,  Wie pan, nikomu raczej tego nie
opowiadam". Ale ze mną dzielili się swymi fantastycz�
nymi przygodami.
Byłem podniecony  jakbym usłyszał o wyprawie do
odległego kraju, który budził we mnie lęk, wiedząc
zarazem, że kiedyś sam będę musiał tam wyruszyć.
Pewnej kobiecie w czasie skomplikowanego porodu
przestało bić serce. Lekarze natychmiast energicznie
przystąpili do działania, podczas gdy obecny na sali mąż
Zasłużeni badacze 143
wpadł w panikę. Tak był zdruzgotany, że lekarze mieli
praktycznie na głowie jeszcze jednego pacjenta. W każ�
dym razie, udało im się rozruszać jej serce i po za�
stosowaniu cesarskiego cięcia odebrali poród.
Tej samej nocy kobieta ta powiedziała mężowi, że
opuściła ciało i obserwowała spod sufitu, co się działo
na sali. Choć była wyczerpana, potrafiła wyliczyć wszys�
tko, co widziała, z nim samym w kącie włącznie.
Ktoś inny z barwnymi szczegółami opisywał swe
bogate przeżycie, z wyjściem z ciała i przeglądem życia.
Ale nie same doznania tak go zdumiały jak następstwa.
Mężczyzna ten odkrył w sobie nagle wrażliwość. Przed�
tem uparcie dążący do celu, kierujący się chłodną logi�
ką, wskutek tego doświadczenia złagodniał, zaczął po�
święcać więcej uwagi sprawom wyobrazni.
Przez cały niemal czas zachowywałem wobec tych wszy�
stkich rewelacji postawę intelektualisty, to znaczy za�
uważałem wyłaniające się wielorakie powiązania. Do�
strzegłem na przykład zbieżności z Tybetańską Księgą
Umarłych, z opisanymi w Biblii przeżyciami świętego
Pawła. Kiedy przysłuchiwałem się tym opowieściom,
;
powracały do mnie wspomnienia z okresu nauki.
Dochowała się wspaniała anegdota z życia Tomasza
z Akwinu, średniowiecznego filozofa i teologa, który
pisał obszerne dzieła niemal do końca swego życia.
Kiedyś doznał wizji światła, po której stwierdził   Ca�
łe moje pisanie na nic". Odłożył pióro i w niecały rok
pózniej zmarł śmiercią cichą'i zagadkową.
Po wysłuchaniu wielu relacji czułem, że dzięki tym
144 RAYMOND MOODY
ludziom, zwyczajnym, bez przygotowania, nieobytym
w kwestiach filozoficznych, mistycznych  dzięki tym
ludziom dostąpiłem wglądu w dziedzinę bytu, której
istnienie głosili dotąd jedynie wizjonerzy, poeci i mędr�
cy. W jakiś sposób dostarczały one nowych elementów
do układanki; ogarniało mnie podniecenie na widok
coraz wyrazniej zarysowującego się obrazu.
Czasem skłonny jestem przyznać rację wielkiemu hin�
duskiemu myślicielowi, który twierdził, że w obecności
wyżej rozwiniętego bytu, istoty niżej stojące w rozwoju
doznają porażenia duchem  jak przez położenie rąk.
Czasami zastanawiam się, czy nie na tym właśnie polega
urok słuchania tych opowieści  że przez kontakty
z tymi ludzmi spływa na nas energia.
Sądzę, że jest to boska energia. Wierzę, jak wielu
innych, że przeżycia z pogranicza śmierci otwierają
doznające ich osoby na boski wymiar ludzkiej świado�
mości, drzemiący w każdym z nas. Sugerowano, dowo�
dzono, że istnieją inne sposoby na połączenie się z tym
wymiarem świadomości. Więc w pewnym sensie, jeśli
przyjmiemy platoński model  w którym wiedza polega
na przypominaniu sobie rzeczy znanych już  ta ducho�
wa świadomość jest nam dana, ale w stanie uśpionym.
Tak sobie czasem myślę, czy przyczyną tak niezwyk�
łej fascynacji relacjami z przeżyć na granicy śmierci
nie jest ich zdolność do wyzwalania tkwiących w nas
głęboko wspomnień. To jak powrót w rodzinne strony.
Relacje te są jak echa, rozbrzmiewające w nas z głębi
duszy, tak że coraz mocniej pragniemy słuchać opowie�
ści, które budzą w nas tę świadomość.
Zasłużeni badacze 145
Jednocześnie rodzą się we mnie pytania. Jak wy�
tłumaczyć te przeżycia? Czy są złudzeniem, tworem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •