[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tych, których kochała. Dla rodziny zrobiłaby absolutnie wszystko, wszystko
potrafiła usprawiedliwić, jeśli służyło dobru Blackstone'ów. Do tej pory Susan
żyła pod kloszem ochronnym, teraz jednak zaczynała się bać, że zacznie być
traktowana jak wyrzutek, tak jak wyrzutkiem był Cord. Poczucie
bezpieczeństwa było rzeczą kosztowną: człowiek musiał składać stosowne
daniny na rzecz rodziny, być spolegliwym, gotowym do poświęceń. Cord
został wyklęty, bo nie chciał się podporządkować,  zbrukał" dobre imię
Blackstone'ów. Był skończony.
Czy tak się czuł? Odsunięty, zdradzony? Przeżywał lęki, kiedy zabrakło
wsparcia ze strony najbliższych? Nie, Cord nie znał lęku. Z zimnym
uśmiechem na ustach planował zemstę na tych, którzy się od niego odwrócili.
Teraz wprowadzał swój plan w życie.
Cord. Wracała nieustannie do niego myślami, jakby był pępkiem jej
świata. Od chwili kiedy pojawił się na przyjęciu, jego obraz stale jej
towarzyszył, we śnie i na jawie, w marzeniach i we wspomnieniach. Być może
nie kochała go jeszcze, ale wiedziała, że stanie się to lada chwila, lada dzień, a
65
R
L
T
wtedy będzie zgubiona, bo czy mogło być coś bardziej niebezpiecznego, niż
pokochać Corda?
Następnego dnia przyszła do biura pózniej niż zwykle. Miała za sobą
okropną noc; kiedy wreszcie udało się jej usnąć, świtało i w efekcie zaspała.
Była tak rozbita, że zachowywała się bardziej stanowczo niż zwykle, próbując
ukryć swój kiepski stan pod maską surowości.
Powiedziała dzień dobry Beryl i natychmiast zamknęła się w swoim
gabinecie, zamierzając zagłębić się w raportach, których nie doczytała do
końca poprzedniego dnia. Ledwo wzięła do ręki pierwszy ze sterty
nieprzejrzanych, rozległo się energiczne pukanie do drzwi i pojawił się
Preston, nie czekał nawet na zaproszenie. Usiadł w fotelu, złożył dłonie w
piramidkę i spojrzał na Susan z żywym zainteresowaniem.
 Co ty powiedziałaś mamie?  zapytał rozbawiony i wyszczerzył zęby. 
Chyba jeszcze nigdy nie widziałem jej tak rozwścieczonej.
Susan odpowiedziała uśmiechem. W Prestonie budził się czasami
diabełek wesołek, który zwykle siedział cicho, temperowany przez swojego
pana. Kiedy w oczach Prestona pojawiały się chochliki, przypominał Vance'a.
Jak teraz. Widać było, że pożera go ciekawość: musiał koniecznie usłyszeć,
czym Susan wprawiła Imogene w taką irytację.
Nie była pewna, ile może mu powiedzieć i czy w ogóle mówić
cokolwiek. Na wszelki wypadek odpowiedziała pytaniem na pytanie:
 Wiesz już, że Cord wypiął się na moją ofertę? Preston kiwnął głową.
 I bardzo dobrze. Wiem, że to byłoby najłatwiejsze rozwiązanie, ale nie
chciałem, żebyś płaciła za nasze błędy.  Preston wzruszył ramionami.  Mama
była innego zdania. Uważała, i nadal uważa, że należy zrobić wszystko, żeby
powstrzymać Corda.
66
R
L
T
Tak, za wszelką cenę zapobiec skandalowi. Zdecydowała, że jednak
powie wszystko Prestonowi. Może u niego znajdzie wsparcie.
 Zażądała, żebym  zbliżyła się" do Corda, zdobyła jego zaufanie i
uprzedzała was zawczasu o jego planach. Odmówiłam.
Preston zrobił wielkie oczy, kiedy w pełni dotarło, co matka wymyśliła.
Zaklął pod nosem.
 Dzięki Bogu! Nie chcę, żebyś się do niego  zbliżała". Matka nie
powinna proponować ci czegoś takiego.
 Ona gotowa jest zrobić wszystko, żeby chronić rodzinę.  Susan
próbowała bronić Imogene.
 Jej pomysł to jak rzucenie wilkowi owcy na pożarcie  warknął
Preston.  Nie miałabyś najmniejszych szans. Co jej przyszło do głowy?
Susan zaczerwieniła się lekko.
 Ona... domyśliła się, że się z nim całowałam.
Preston wyprostował się gwałtownie w fotelu.
 %7łe co...?
 Całowałam się z nim  powtórzyła wyraznie. Czy Preston uważał, że
powinna się wstydzić?
Pobladł, zerwał się na równe nogi i nerwowym gestem przeczesał włosy.
 Tamtego wieczoru, kiedy pojawił się niespodziewanie na naszym
przyjęciu, byłem pewien, że zaprosił cię do tańca, bo chciał mnie zirytować.
Myślisz, że o to chodzi?
Susan przygryzła wargę. Nie potrafiła odpowiedzieć. Ciało mówiło, że
Cord zwrócił na nią uwagę nie tylko dlatego, że była jedną z Blackstone'ów,
nieważne, że jedynie przez małżeństwo. Rozum kazał się zastanowić nad
prawdziwością tego domniemania.
 Nie wiem  powiedziała bezradnie.
67
R
L
T
Preston zaczął chodzić w tę i z powrotem po gabinecie.
 Susan, proszę, żadnych kontaktów z Cordem. Nie spotykaj się z nim,
chyba że będziesz musiała. Czy zdajesz sobie sprawę, jaki to człowiek?
 Chyba tak. Nieprzystępny i samotny.  Jakim cudem nie miał być
samotny, skoro otoczył się murem, przez który nie sposób się przebić.
Preston posłał jej pełne ironii i niedowierzania spojrzenie.
 Na litość boską, ależ ty jesteś naiwna. Przestań wreszcie roztkliwiać się
nad każdym spotkanym człowiekiem. Wyobraz sobie, że zdarzają się ludzie do
gruntu zli. Obiecaj mi, że nie będziesz go widywać. Pomyśl o sobie, zanim
Cord cię skrzywdzi.
Bardziej prawdopodobne wydawało się, że to on nie będzie chciał już
więcej jej widzieć, ale gdyby próbował się z nią skontaktować, nie wahałaby
się ani chwili. Wiedziała już, że chce się z nim spotykać. %7łe chce się
przekonać, czy to tylko chwilowe zauroczenie, magia seksu, czy początek
prawdziwej miłości. Przez pięć lat była pogrążona w żałobie po Vansie. Nigdy
nie przestanie go kochać, ale Vance żył już tylko w jej pamięci, uczucie do
niego uległo zmianie i zastygło na zawsze w nagrobny obraz wyryty w sercu.
Ale ona chciała żyć dalej, chciała znowu kochać, wyjść za mąż, urodzić dzieci.
Może Cord nie był mężczyzną dla niej, ale była gotowa zaryzykować. Jeśli
przeoczy tę szansę, będzie potem żałować przez resztę życia.
Spojrzała Prestonowi prosto w oczy.
 Nie mogę ci nic obiecać.
Zaklął cicho i nagle się przygarbił.
 Przez te wszystkie lata byłaś najpierw żoną Vance'a, potem wdową po
Vansie. Czekałem. Wiedziałem, że nie przebolałaś śmierci męża i że nie jesteś
gotowa związać się z nikim innym. Do diabła! Kiedy wreszcie minął czas
żałoby, dlaczego akurat twój wybór musiał paść na Corda?  ostatnie słowa
68
R
L
T
wykrzyczał w gniewie. Miał tak udręczoną twarz, że Susan łzy napłynęły do
oczu.
Podniosła się, jakby chciała w ten sposób uszanować fakt, że odkrył
przed nią swój najgłębszy sekret.
 Preston... Ja... nie wiedziałam. Jemu też podejrzanie błyszczały oczy.
 Robiłem wszystko, żebyś się nie domyśliła. Jakie miałem wyjście?
Skraść żonę bratu? Zwracać się z propozycjami matrymonialnymi do wdowy
po nim?
 Tak mi przykro, tak bardzo przykro.  Co innego mogła powiedzieć?
Gdyby wszystko potoczyło się inaczej, gdyby ustabilizowanej codzienności nie
zakłóciło pojawienie się Corda, być może pewnego dnia zdecydowałaby się
wyjść za Prestona, acz wydawało się jej to mało prawdopodobne. Preston był
dla niej przede wszystkim bratem męża, przypominał jej Vance'a.
 Rozumiem.  Odwrócił głowę. Był dumnym i cierpliwym człowiekiem,
ale jego cierpliwość zdała się na nic. Pozostała duma. Ruszył ku drzwiom i
wyszedł, wyprostowany, z podniesioną głową. Susan mogła się tylko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •