[ Pobierz całość w formacie PDF ]
smoking.
Natalie z nie mniejszym podziwem przyglądała się jego
barczystym ramionom i szerokiej piersi, wąskim biodrom i
umięśnionym nogom godnym gladiatora.
- A pan, panie Stone, jest bardzo przystojnym mężczyzną -
powiedziała cichym, lekko schrypniętym głosem.
Mike bez słowa pochylił się nad nią i pocałował ją prosto w usta.
Natalie poczuła, jak cała topnieje w cieple jego bliskości, która
przyprawiała ją o zawrót głowy. Mike przeniósł ją na łóżko i,
odgarnąwszy kapę, ułożył na chłodnej, satynowej pościeli.
S
R
Natalie powtarzała sobie, że to, co się teraz wydarzy, nie ma nic
wspólnego z miłością, to tylko seks i nic więcej.
Była to jednak chwila specjalna, wyjątkowa. W ramionach
Mike'a Natalie poczuła się kobietą - piękną, pożądaną kobietą, którą
mężczyzna może zapragnąć poznać bliżej, a w przyszłości nawet
pokochać i poślubić. Instynktownie czuła, że właśnie teraz otwiera się
nowy rozdział jej życia.
Uśmiechnęła się do niego. Nie zalotnie, nie zmysłowo. Po prostu
naturalnie, ciepło, łagodnie, z blaskiem w oczach.
Mike nie przywykł do tego, żeby kobiety w taki sposób się do
niego uśmiechały. A już z pewnością nie przed miłosnym aktem. I nie
bardzo wiedział, jak ma interpretować ten uśmiech. Ale po chwili
przestał się nad tym zastanawiać, wziął ją po prostu w objęcia i mocno
do siebie przytulił. Oboje, spragnieni siebie, dali się porwać chwili,
która niosła z sobą obietnicę spełnienia.
Pózniej, dużo pózniej, gdy opadła nieco radosna fala cudownego
zbliżenia i namiętności, długo leżeli obok siebie bez słowa, a ich
oddech powoli się uspokajał.
Zwykle w takich momentach Mike odsuwał się od swojej
partnerki, nie chcąc przedłużać wrażenia wzajemnej bliskości
fizycznej, a przede wszystkim emocjonalnej. Po akcie miłosnym
kobiety często mylnie interpretowały jego uczucia wobec siebie. I
zawsze chciały potem z nim porozmawiać, przytulić się do niego. A
Mike ani na jedno, ani na drugie nie miał ochoty. Raz, dawno temu,
S
R
kiedy uległ, dziewczyna z miejsca mu wyznała, że go kocha. Mike nie
chciał tego słuchać.
Więc dlaczego teraz nie odsunął się od Natalie, nie wstał z łóżka,
nie poszedł do łazienki czy do kuchni? Dlaczego pieszczotliwie
odsuwał jej włosy z czoła i czule, delikatnie całował w usta?
Bo sytuacja była inna, zapewniał samego siebie. Natalie ani razu
mu nie powiedziała, że go kocha. Nie musiał wciąż mieć się przed nią
na baczności, mógł się wyluzować i robić wszystko, na co tylko
przyjdzie mu ochota.
A w tej chwili miał ochotę na to, by być z Natalie.
- Wykąpiesz się ze mną w tej fantastycznej wannie z
hydromasażem? - zapytał, wskazując drzwi do łazienki.
- Sama nie wiem... - zawahała się.
- Proponuję, żebyś przyniosła nam po kieliszku szampana i coś
do chrupania, a ja tymczasem puszczę wodę. Jesteśmy małżeństwem,
pamiętasz? Wspólna kąpiel nowożeńców to coś zupełnie normalnego.
- W naszym małżeństwie nic nie jest normalne - zaśmiała się.
- I co z tego? - Wzruszył ramionami. - Dopóki ono trwa, dopóty
możemy mieć z niego trochę przyjemności, nie uważasz? Wiesz,
zauważyłem w łazience różne płyny, sole do kąpieli i olejki do
aromaterapii. Do wyboru, do koloru. No jak, dasz się skusić? Co byś
powiedziała na płyn z algami morskimi?
- To mój ulubiony - odparła Natalie, wyskakując z łóżka.
Po niedługim czasie, gdy Mike zdążył napełnić wannę wodą z
S
R
seledynową pianką, do łazienki weszła Natalie w jasnokremowym
jedwabnym peniuarze, który trochę zasłaniał, ale też wiele odsłaniał.
Na srebrnej tacce, którą ostrożnie niosła, migotały kryształowe
kieliszki z pieniącym się szampanem.
Gdy tylko odstawiła tackę na marmurowy stolik, Mike zręcznym
ruchem rozwiązał jej pasek i zsunął z ramion peniuar, który opadł na
puszysty dywanik przed wanną. Natalie skromnie skrzyżowała ręce na
piersiach, ale Mike przyciągnął ją do siebie i szepnął:
- Wolę widzieć ciebie nagą - powiedział. - Proponuję zostawić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]