[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odkryte, niebotycznie wysokie szpilki, które wkładała na wyjątkowe okazje.
- Jak przygotowania do wesela? - zawołał Filip, który wciąż stał w salonie
przy drzwiach.
Hannah wiedziała, że Filip pyta z grzeczności, więc nie wdając się w
szczegóły, odparła:
- Wszystko gra. A tobie jak minął dzień? Dużo pracy? - spytała, zapinając
buty.
- Niezbyt. - Jego głos rozległ się tuż za nią.
Hannah odwróciła się gwałtownie i zobaczyła, że Filip stoi w sypialni, oparty
S
R
o framugę drzwi, i przygląda jej się uważnie.
- Mówiłem ci już, że pięknie wyglądasz?
- Chyba tak.
Filip patrzył na nią, jakby chciał ją zjeść, tak samo jak zeszłej nocy, kiedy się
całowali. Hannah przypomniała sobie zapach jego ciała, ciepło nagiej skóry i znów
poczuła podniecenie rozgrzewające dolne partie jej brzucha, Do ślubu został
tydzień. O tej porze, w następny piątek, będą już małżeństwem. O tej porze w
następny piątek będą w sypialni. Nie mogła się doczekać tej chwili.
- Jestem gotowa.
- Samochód czeka na zewnątrz - poinformował Filip, przepuszczając ją w
drzwiach, ale gdy chciała przejść obok, nagle chwycił ją za ramiona i przytulił.
Potem pocałował ją w usta tak, że cały świat zawirował i Hannah z trudem
utrzymała się na nogach. %7łałowała, że trwało to tak krótko.
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Muszę mieć powód? - spytał, uśmiechając się szeroko.
Nie, ale jeśli nadal będzie wodził za nią głodnym wzrokiem i całował po
kątach, to najbliższy tydzień będzie najdłuższym w jej życiu.
Drzwi rezydencji księżniczki Sophie otworzył im służący. Kiedy weszli do
środka, w holu pojawiła się pani domu. Miała na sobie długą, zwiewną suknię,
która podkreślała szczupłą figurę, a jej długie, rozpuszczone włosy opadały na
ramiona. Wyglądała elegancko, mimo że była boso.
- Ale jesteście punktualni! - zawołała, serdecznie obejmując Hannah i całując
ją w oba policzki.
Bił od niej świeży, lekki owocowy zapach. Po przywitaniu gości stanęła przed
nimi i uważnie się im przyjrzała.
- Ale ładna z was para.
- Mam nadzieję, że dobrze wybrałem - powiedział Filip, wręczając siostrze
dwie butelki wina.
S
R
Sophie przeczytała nazwy na etykietach i oceniła:
- Idealne. Napijecie się czegoś przed kolacją? - spytała, oddając wino
lokajowi.
- Nie, dziękuję - odparła Hannah.
- Ja też nie - zawtórował jej Filip. - A może uważasz, że powinienem, bo
szykujesz dla mnie jakąś niespodziankę?
Sophie uśmiechnęła się słodko.
- Skądże znowu.
Hannah czuła, że między rodzeństwem toczy się jakaś gra, z której ona jest
wykluczona.
- Kolacja będzie za chwilę. Może przejdziemy do biblioteki?
Rezydencja Sophie była wykończona z gustem i przepychem dorównującym
wnętrzom pałacu, choć wyróżniała się nowoczesnością i była bardziej przytulna. Z
kuchni dochodziły wspaniałe zapachy potraw.
- Masz piękny dom - zauważyła Hannah.
- Dziękuję. Kiedy zjemy, oprowadzę cię.
- Będzie mi bardzo miło.
Kiedy weszli do biblioteki, Hannah zaczęła podziwiać wnętrza i dopiero po
chwili zauważyła, że Filip stoi oniemiały w progu. Podążyła za jego wzrokiem i
zobaczyła mężczyznę. Dopiero po chwili rozpoznała jego twarz. Jak widać, kolacja
rzeczywiście miała mieć rodzinny charakter.
- Co to wszystko znaczy? - spytał Filip.
Hannah cofnęła się o krok, aby nie znalezć się bezpośrednio na linii strzału.
- Nie mówiłaś, że on przyjdzie.
- Nie pytałeś - odparła spokojnie Sophie.
Przyrodni brat Sophie i Filipa wstał z fotela.
- Ja też jestem zaskoczony.
- Czułem, że coś wymyślisz - warknął Filip. - Ale nie myślałem, że posuniesz
S
R
się aż tak daleko.
Wyglądał tak, jakby za chwilę miał wybuchnąć. Hannah była pewna, że zaraz
zacznie się awantura. Nigdy dotąd nie widziała Filipa w takim stanie. Widok jego
wściekłej twarzy onieśmielał ją, a jednocześnie fascynował. W duchu cieszyła się,
że jego złość nie jest skierowana przeciwko niej.
Natomiast Sophie nie wyglądała na przejętą. Filip patrzył na nią tak, jakby
chciał ją udusić gołymi rękami, ale jego siostra stała niewzruszona i obojętna.
Widziała to już tyle razy, że zdążyła się przyzwyczaić.
- Zaprosiłam was na rodzinną kolację. Jesteśmy przecież rodziną, prawda?
Nie poznałaś jeszcze mojego drugiego brata - zwróciła się do Hannah.
- Nie, nie poznaliśmy się osobiście - odparła Hannah.
Zauważyła, że Sophie nie nazwała go  przyrodnim".
- Hannah, poznaj Ethana Rafferty'ego. Ethan, to narzeczona Filipa.
Hannah przywitała się z mężczyzną. Jego uścisk był mocny i pewny.
- Bardzo mi miło - powiedział z mocnym amerykańskim akcentem.
Mimo woli Hannah od razu go polubiła. Widziała przedtem jego zdjęcia i
wydawał jej się podobny do Filipa, ale w rzeczywistości podobieństwo było jeszcze
większe. Mieli taką samą budowę ciała, choć Ethan nie był tak wysoki jak jego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •