[ Pobierz całość w formacie PDF ]

intrygantką, która chce się na nim zemścić.
- Nikt nie może cię o to obwiniać! - wykrzyknęła Rachel. -
Ojciec powinien dbać o swoje dziecko i kropka.
- Wolałby wywiązywać się ze swych obowiązków poza
małżeństwem.
- Przecież wrócił z własnej woli, żeby zaproponować ci
małżeństwo. Widocznie nie jest z nim tak zle. Poza tym widać,
że wciąż mu się podobasz. A jeśli nawet masz ochotę za zemstę,
to wiedz, że gdybym ja przez tyle czasu musiała radzić sobie
sama, łaknęłabym jego krwi.
Powóz gwałtownie szarpnął, omijając koleinę. Isabel została
wyrwana z rozmyślań o tym pełnym emocji pożegnaniu z
siostrą. Gwałtownie zamrugała oczami na widok
współtowarzyszy podróży, którym najwyrazniej nie
przeszkadzała wyboista droga.
Marcus zwinął się w kłębek jak kociak, nawet podczas snu
starając się być jak najbliżej ojca. Etienne zachowywał jednak
obojętność wobec syna.
Gdy wieczorem przychodziła pora na spoczynek i Marcus
miał być zaniesiony do łóżka, rozpaczliwie szukał Etienne a.
Czasami Isabel krajało się serce na ten widok. Nie wystarczały
wtedy żadne zapewnienia, że ojciec wyjechał na przejażdżkę
konną albo w interesach do miasta. Mały musiał się z nim
zobaczyć, by się uspokoić. Trzeba przyznać, że dotychczas
Etienne był bardzo wyrozumiały dla chłopca. Isabel
118
zastanawiała się, czy okazywałby podobną cierpliwość wobec
dziecka znajomych.
Na początku podróży Marcus bardzo interesował się nowym
domem w Suffolk. Na wszystkie swoje dociekliwe pytania
otrzymał wyczerpujące odpowiedzi. Poza tym przynajmniej raz
Etienne sam dostrzegł obecność Marcusa, który przeskakiwał z
siedzenia na siedzenie, pomimo napomnień matki, by
zachowywał się spokojnie. Zaszczycił go wtedy jednym
zdaniem.  Uspokój się, bo ktoś z nas będzie musiał wysiąść, a
ponieważ nie zamierzam narażać się na gniew twojej mamy i
zmuszać cię, żebyś usiadł na górze obok Reevesa, albo poprosić
Cyganów, żeby cię podwiezli, będę musiał jechać na oklep .
Etienne ani na chwilę nie podniósł głosu. Wydawał się
zdegustowany tym, że w ogóle musi poruszać ten temat i
stawiać ultimatum. Mimo wszystko jego słowa przyniosły
niespodziewany efekt. Z lekko nadąsaną miną Marcus opadł na
skrzypiące, obite skórą siedzenie i złożył ręce na kolanach;
krótkie nóżki zwisły pod kątem prostym do poduszek. Nie
przejechali jeszcze dwóch mil, kiedy oparł płową główkę o
okryty peleryną tors ojca.
Etienne patrzył w okno powozu, jakby w deszczowych
chmurach na horyzoncie kryła się jakaś skomplikowana
zagadka. W zamyśleniu przyłożył palce do ust.
Isabel poczuła, że ogarnia ją rozczarowanie. Marcus tak się
cieszył na tę podróż i nie posiadał się ze szczęścia, mogąc
przebywać w towarzystwie odzyskanego taty.
Nieodwzajemniona sympatia wcale nie osłabiła jego zachwytu.
Matka i syn mieli teraz rozpocząć nowe życie, wygodne i
dostatnie. Ludzie będą darzyli ich szacunkiem. Isabel osiągnęła
więc wszystko, o czym marzyła, a mimo to czuła wewnętrzną
pustkę zamiast radości i ulgi. Mężczyzna, który przystał na jej
warunki, wyglądał tak, jakby chciał wydobyć się z zastawionej
na niego pułapki pod pierwszym w miarę przyzwoitym
pretekstem.
119
Domyślała się, że w tej chwili wolałby pędzić na Stormie, a
nie siedzieć wciśnięty w kąt tarabaniącego się powozu, ze
śpiącym Marcusem u boku. Dostrzegała w swym mężu ukrytą
energię; coś, co sprawiało, że jego spokój wydawał się
nienaturalny.
Jakby zdając sobie sprawę z tego, że jest obserwowany,
odwrócił głowę i zauważył smutne spojrzenie Isabel.
Zadowolona z tego, że zapada zmrok, szczelniej otuliła się
peleryną i odwróciła zaczerwienioną twarz.
- Chcesz, żebyśmy się zatrzymali, zanim dojedziemy do
 Czerwonego Lwa ?
- Nie - odparła. - Dziękuję. - Ruchem głowy wskazała
Marcusa. - Czy on... czy chcesz, żebym go potrzymała?
- Nie przeszkadza mi...
Zadowolona z faktu, że Etienne zgadza się znosić drobne
uciążliwości ze strony jej ukochanego syna, Isabel zmusiła się
do uśmiechu, chociaż miałaby ochotę zapłakać.
W końcu zamienili ze sobą parę słów. Postanowiła z tego
skorzystać i nawiązać miłą, towarzyską rozmowę, by przerwać
krępującą ciszę. Poruszyła pierwszy temat, jaki przyszedł jej do
głowy. Prawdę mówiąc, naprawdę niepokoiło ją to, że Etienne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •