[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Chase pochylił się i pocałował ją w czoło. - A teraz wykąpię
Stephanie i położę ją spać.
Trinity doszła do wniosku, że nie wypowie się na temat
zdolności Chase'a do kąpania wyślizgujących się z rąk
czteroletnich dzieci, głównie z tego powodu, że kiedy
otworzyła usta. Chase już wyszedł z sypialni. Nałożyła więc
sobie na talerz kolejny kawałek enchilady Smakowała
odwrotnie proporcjonalnie do swego wyglądu. Ser był bardzo
łagodny, a przyprawy dodane były w ilości wystarczającej, by
pobudzić jej apetyt. Co prawda, potrawa mogłaby być bardziej
słona, ale i tak dawała się zjeść bez ciągłego popijania jej
wodą, bez której Trinity nie mogła niczego przełknąć.
Odłożyła na chwilę widelec, zastanawiając się, jak Chase
zareaguje na jej zniekształcone ciążą ciało. A zresztą, czy to
takie ważne? Znowu zaczęła jeść. Była przecież przekonana,
że nie zabawi u niej wystarczająco długo, żeby mogła się o
tym przekonać. Udało się jej zjeść niemal połowę enchilady.
Odgłosy z innym pomieszczeń powiedziały jej, że Chase
skończył już kąpać Stephanie i zaniósł ją do jej pokoju. Teraz
Trinity sama udała się do łazienki, żeby umyć się przed snem.
Gdy myła twarz i zęby, uświadomiła sobie, że choć spała lub
odpoczywała prawie przez połowę dnia, wciąż czuła się
zmęczona. Może jutro poczuje się lepiej.
Pogrążona w rozmyślaniach, zdjęła wiszącą na drzwiach
łazienki nocną koszulę i ściągnęła dżinsy. Gdy włożyła ją i
przejrzała się w lustrze, przypomniała sobie, że to ta sama
koszula nocna, którą miała na sobie podczas pierwszego
spotkania z Chasem. Trinity porzuciła wspomnienia i przeszła
do drugiej sypialni, gdzie zastała Chase'a przycupniętego przy
łóżeczku Stephanie i czytającego jej książkę. To też nie
potrwa długo, pomyślała cynicznie Trinity. Nie wyobrażała
sobie, żeby Chase'owi wystarczyło cierpliwości, by przeczytać
wiele historyjek wystarczająco wolno, aby mogły być
zrozumiane przez czteroletnie dziecko. Nachyliwszy się z
drugiej strony łóżka, Trinity pocałowała córeczkę na
dobranoc, skinęła głową Chase'owi i wyszła z pokoju.
Gdy położyła się do łóżka, pomyślała sobie, że ogólnie
rzecz biorąc był to niezwykły dzień. Wczoraj o tej samej porze
nie mogła nawet przypuszczać, że Chase zamieszka u niej,
nim minie doba. Ale Chase, jak zwykle, działał szybko.
Trinity leżała z zamkniętymi oczami, gdy nagle usłyszała,
że ktoś zapalił światło. Gdy otworzyła oczy, zobaczyła, że
Chase rozbierał się właśnie.
- Co ty, u licha, masz zamiar zrobić?
Chase nie odpowiedział. Zamiast tego spytał, ściągając
koszulę:
- Czy podać ci coś, zanim się położę?
- Gdzie zamierzasz się położyć? - spytała sucho. - Mam tu
tylko dwa łóżka i oba są zajęte.
Usiadł na brzegu łóżka i pochylił się, by zdjąć buty.
- Będę spał w tym, kochanie.
Wielkie nieba! Nie przyszło jej to do głowy! Czemu
wcześniej nie zajęła się tym problemem, wiedząc, że Chase
ma u niej zamieszkać?
- Chase! Nie możesz spać razem ze mną!
- Dlaczego? - spytał i wstał, by pójść do łazienki.
- Dlaczego! - Trinity zorientowała się, że krzyczy.
Musiała być ostrożna. Enchilada nie czuła się zbyt pewnie w
jej żołądku. Spróbowała jeszcze raz, mówiąc na tyle głośno,
by być słyszaną przez szum wody.
- Dlatego, że nie chcę cię w moim łóżku, Chase.
Odpowiedział jej, śmiejąc się. - Nie zamierzam spać ani
na sofie, ani na podłodze.
- Zostaje ci jeszcze wanna - odcięła się Trinity, nie
wykazując zupełnie troski o jego wygodę.
Chase wyszedł z łazienki i usiadł koło niej. Ujął jej dłoń i
gładząc ją palcami, powiedział spokojnie:
- Posłuchaj mnie, Trinity. Wiem, że nie pragniesz mnie w
swoim łóżku, ale nie ma tu innego miejsca do spania. To jest
duże, dwuosobowe łóżko, w którym powinniśmy się bez trudu
zmieścić. Ale gdyby było nam niewygodnie, zawsze mogę
sprowadzić olbrzymie łoże z mojego apartamentu. -
Uśmiechnął się i puszczając jej rękę, poprawił jej włosy. -
Przypominam sobie, że kiedy spaliśmy w łóżku typu king size,
nie zajmowaliśmy zbyt wiele miejsca.
Trinity rzuciła mu złowrogie spojrzenie. Nie chciała, by
przypominał jej, jak sypiali przytuleni do siebie.
Delikatnie gładził jej twarz, mówiąc:
- Chcę być przy tobie, Trinity, na wypadek gdybyś w
nocy poczuła się zle i potrzebowała mojej pomocy.
- To zdumiewające, jak mogłam tak długo radzić sobie w
życiu bez ciebie. Chase pochylił się i pocałował ją delikatnie.
- Jesteś pięknym, dzikiem dzieckiem, Trinity Ann
Warrenton, i obiecuję ci, że nigdy więcej cię nie skrzywdzę.
Wstał i przeszedł na drugą stronę łóżka, położył się obok
niej i zgasił światło.
Trinity leżała cicho, zastanawiając się nad tym, co się
stało. Odezwała się do niego w sposób pełen sarkazmu, a on
odpowiedział jej coś zupełnie nie na temat. To było bez sensu.
Jęknęła i odwróciła się tyłem do niego. Rzeczywiście nie
powinna jeść tej enchilady, ale wówczas wydawało się to jej
znakomitym pomysłem. Następnym razem spróbuje pizzy...
Zesztywniała, czując jak ręka Chase'a obejmuje ją i Chase
przyciąga ją lekko do siebie.
- Spokojnie - szepnął jej do ucha - spokojnie. Boli cię
brzuszek?
- Tak - zajęczała żałośnie.
- Poczekaj. - Chase położył dłoń na wysokości jej żołądka
i powolutku zaczął go masować.
Ku swemu zdumieniu, Trinity poczuła ulgę. Dotyk
Chase'a nie miał w sobie nic erotycznego. Zwiadoma jego
bliskości, czując na szyi jego oddech i rękę delikatnie
masującą jej żołądek, Trinity uspokoiła się i usnęła zdrowym,
głębokim snem.
Rozdział 9
W ciągu kolejnych tygodni, podobnie jak następnego
ranka, Trinity budziła się w objęciach Chase'a. Nie wiedziała,
które z nich przytulało się w nocy do drugiego i nigdy nie
rozmawiali na ten temat. Wiedziała tylko, że budzi się w
ramionach Chase'a, którego ręce przeważnie osłaniały jej
brzuch. Dni mijały powoli, monotonnie, co wynikało zapewne
z jej słabego zdrowia, urozmaicone jedynie obserwowaniem
Chase'a. Trinity nie dopuszczała do siebie myśli, że zle go
osądziła. Zamiast tego przyglądała się podejrzliwie, jak wtrąca
się coraz bardziej w jej życie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]