[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zrobiłam tego wcześniej, zaczęłam się ubierać. Byłam już gotowa do wyjścia, kiedy rozległ
się dzwonek telefonu. Mama była bliżej, lecz i tak dobiegłam pierwsza.
Nie wiem, jak mogła się we mnie zrodzić nadzieja, że ktoś, kto przez cały dzień unika
odbierania moich telefonów, nagle zapragnie ze mną rozmawiać, lecz podnosząc słuchawkę,
wierzyłam, że to ona.
-Cześć, Amy. - To był Dennis.
-A, to ty... Cześć.- Musiał słyszeć rozczarowanie w moim głosie. - Zaczekaj chwilę -
powiedziałam. - Przejdę do innego telefonu. Nie chcę przeszkadzać mamie.
Siedziała na kanapie w salonie i wolałam, żeby nie słyszała tej rozmowy. Wiedziała, że na
imprezie coś się wydarzyło, ale nie zdradzałam jej szczegółów.
-No, już jestem - powiedziałam, podnosząc słuchawkę w swoim pokoju.
-Rozmawiałaś z Sharon? Bo ja nie mogę jej złapać.
-Nie, od jedenastej próbuję się do niej dodzwonić. Podobno nie ma jej w domu, ale ja w to nie
wierzę. Właśnie się do niej wybierałam.
-Nie poczekałabyś kilka minut? Pojechalibyśmy oboje - zaproponował.
-Nie, Dennis, to nie jest dobry pomysł. Wyobrażasz sobie, jak by się poczuła, gdyby po tym,
co usłyszała, zobaczyła nas razem?
-Może i masz rację. Zadzwonisz do mnie, jak od niej wrócisz?
Nie odpowiedziałam.
-Amy, zadzwonisz?
-Nie wiem, Dennis. Nie wiem, czy będę mogła. Myślałam o naszej trójce przez całą resztę
nocy i przez cały dzień. Jestem gotowa na wszystko, żeby mi tylko wybaczyła. Jeśli powie, że
oczekuje ode mnie, żebym już nigdy nie zamieniła z tobą słowa... - przełknęłam z trudem
ślinę, bo to, co miałam powiedzieć, było zbyt bolesne - to zgodzę się na to. - Nigdy jeszcze
nie byłam tak pewna swoich słów.
-To bez sensu. Cokolwiek się stanie, cokolwiek od niej usłyszysz, ja i tak nie będę się już z
nią spotykał.
-A jeżeli ona ci przebaczy, jeżeli...
-Amy, przestań, kocham ciebie, nie ją. I coś ci powiem. Sharon dowiedziała się o tym w
najgorszy z możliwych sposobów, ale mimo wszystko cieszę się, że nie muszę dłużej nikogo
oszukiwać. I proszę cię, nie obiecuj jej, że już nigdy nie będziesz ze mną rozmawiać.
-Jeśli tylko w ten sposób będę mogła uratować naszą przyjazń, będę musiała to zrobić.
Zrozum mnie.
Nie przekonywał mnie już dłużej. Pożegnaliśmy się, odłożyłam telefon i dopiero wtedy
poczułam, że po policzkach spływają mi łzy.
Drzwi otworzył Rick.
-Sharon nie ma w domu - wyjąkał przerażony.
-Słuchaj, muszę z nią porozmawiać.
-Ale jej naprawdę nie ma.
-Wiem, że jest- rzuciłam, próbując go wyminąć, lecz ten drobny chłopak nagle jakby urósł i
zagrodził mi wejście.
Pomyślałam, że jego siostra musiała się dzisiaj porządnie spłukać, i zastanawiałam się przez
chwilę, czy nie sięgnąć po tę samą metodę i nie zaproponować mu więcej, ale nie chciałam
tracić czasu na ubijanie z nim interesu, wybrałam szybsze i bardziej skuteczne rozwiązanie.
-W takim razie trudno. Zadzwonię do niej za jakiś czas - powiedziałam.
Widziałam, jak na jego twarzy maluje się ulga. Sądził, że ma mnie już z głowy, i właśnie
wtedy wykorzystałam moment jego nieuwagi, popchnęłam go i wpadłam do domu.
-Amy, ona mnie zabije! - zawołał, biegnąc za mną.
-Wezmę wszystko na siebie, przyznam się, że cię sterroryzowałam - uspokoiłam go, idąc po
schodach na pierwsze piętro. -I nie martw się, na pewno dostaniesz od niej to, co ci obiecała.
Sharon to słowna dziewczyna.
-Skąd wiesz, że mi...?
Nie skończył, ponieważ zapukałam tylko raz do jej pokoju i otworzyłam drzwi.
-Mówiłem jej, że cię nie ma. Słowo honoru, że mówiłem - tłumaczył się przed siostrą Rick,
stojąc za moimi plecami.
Nie przejmując się nim, zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem.
-To rzeczywiście nie jego wina - powiedziałam.  Bronił dostępu do domu własną piersią. Ale
jeśli kiedyś każesz mu kłamać, to poradz mu, żeby się tak nie jąkał.
Zawsze zazdrościłam jej porządku w pokoju. Dzisiaj panował w nim bałagan większy niż u
mnie. Ubrania, które miała na sobie u Dennisa, walały się na podłodze, razem z płytami i ich
pootwieranymi opakowaniami.
Nie znałam nikogo, kto tak szanowałby swoje płyty jak ona, więc stan, w jakim się teraz
znajdowały, przeraził mnie chyba bardziej niż jej widok. Siedziała na łóżku ze słuchawkami
na uszach. Włosy miała rozczochrane, a na twarzy widać było ślady makijażu, który zrobiłam
jej przed imprezą, ponieważ sama nigdy się nie malowała.
-Sharon... - odezwałam się cicho. Zdjęła słuchawki i popatrzyła na mnie.
-Cokolwiek chcesz powiedzieć, daruj sobie.
-Muszę z tobą porozmawiać.
-Nie ma o czym. Dowiedziałam się już wszystkiego, co powinnam wiedzieć.
-Ale muszę ci wyjaśnić kilka rzeczy.
-Nic mi nie musisz wyjaśniać. - Mówiła coraz głośniej. - Nie chcę niczego słyszeć. Idz sobie.
Rozmawiaj sobie z Dennisem, nie ze mną. - W jej wzroku było tyle żalu, że aż ścisnęło mnie
w dołku. - Spotykajcie się i bądzcie ze sobą szczęśliwi, a mnie zostawcie w spokoju.
-Sharon, jeśli to mogłoby jakoś uratować naszą przyjazń, jestem gotowa już nigdy nie
zamienić z nim słowa.
Roześmiała się nerwowo, sięgnęła po garść tych swoich ohydnych twardych herbatników i
zaczęła je rozgryzać tak gwałtownie, że tym razem rzeczywiście się bałam, iż w końcu - tak
jak zawsze ją uprzedzałam - połamie sobie na nich zęby.
-Przyjazń? - prychnęła. - To była fikcja, a nie przyjazń.
-Nieprawda.
-Nie? Chcesz mi powiedzieć, że odbijanie sobie chłopaków to między przyjaciółkami chleb
powszedni?
-Sharon, nie byłam wobec ciebie lojalna, to prawda, ale nie odbijałam ci chłopaka.
-Boże, jaka ja byłam ślepa... - Uśmiechnęła się gorzko.
-Nie byłaś ślepa. Do wczoraj nie stało się nic, o czym byś nie wiedziała.
-I wczoraj ni z tego, ni z owego zakochałaś się w moim chłopaku, tak?
Jej głos ociekał jadem, ale nie miałam jej tego za złe. Cokolwiek by teraz zrobiła,
zasługiwałam na to.
Idąc tu, postanowiłam, że nie będę niczego ukrywać.
-Nie, zakochałam się w nim wcześniej - powiedziałam.
-Kiedy?
-Tego dnia, kiedy Pat miała wypadek, może następnego.
-Jak mogłaś?
-Sama się nad rym zastanawiam.
-Jak mogłaś? - powtórzyła ciszej. Z jej głosu zniknął jad i sarkazm; został tylko ból. Siedząc
na swoim niepościelonym łóżku, z podpuchniętymi od łez oczami, ze śladami tuszu do rzęs [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •