[ Pobierz całość w formacie PDF ]

schwyciły jej mały móżdżek i przekazały mu ostatnie instrukcje  finalne po-
ciągnięcia złowieszczym lukrem po powierzchni owocowego ciasta absolutnego
zła.
Przerywając kontakt z piskiem zachwytu na ustach, zerwał z głowy siatkę,
umieścił ją na bezblaskowym sznurze i wybiegł przez drzwi obok zorganizowanej
wycieczki z Radia Persefona. Nadszedł czas, by zająć się pilniejszymi sprawami.
* * *
Szlam Dżi-had przetrząsnął wnętrze kaplicy św. Absencjusza ze Sklerozy
jeszcze z tuzin razy, poszukując klucza do tego, w jaki sposób wskazówki za-
warte w książce o telewpływaniu mogą doprowadzić go do Ryngrafa. Nie znalazł
niczego. Nawet pięciokrotne przeczytanie nieszczęsnego tomiszcza od deski do
deski (w tym raz od końca) nic mu nie dało.
Wiedział, że coś musiało ujść jego uwagi, że w hałdzie tekstu tkwiło niczym
diament istotne przesłanie, coś w rodzaju kodu. Albo to, albo też wyjaśnienie
tkwiło we właściwej treści podręcznika. Jak jednak miałby wykorzystać bezpo-
średnią styczność z niezwykłymi siłami telewpływu do odnalezienia Ryngrafa?
Czy odpowiedz mógłby uzyskać, wysyłając swoje fale mózgowe na burzliwe wo-
dy Sugestywnego Oddziaływania Umysłowego, pokonując je, dając się przemo-
czyć wodzie i spalić słońcu na jakimś odległym umysłowym brzegu, by w końcu
wygramolić się na pełną złocistego piaseczku plażę, otworzyć skrzynię i dać się
oślepić blaskowi prawdy?
Hmmm, znów jakiś ruch pod ławami. Nie miał nic do stracenia.
Wzruszył ramionami i otworzył książkę na przypadkowej stronie, potarł dło-
nią jej grzbiet i spojrzał na sugerowane ćwiczenia umysłowe. W rozdziale zaty-
tułowanym  Władza nad Robakami zajrzał do sekcji  Przyciąganie Pierścienic
i bez przekonania kiwnął głową. Wyglądało na równie dobre jak wszystko inne.
Akapit na górze strony głosił, iż  Przyciąganie Pierścienic jest dobrą, wszech-
stronną, niskopoziomową procedurą telewpływu. Idealną dla początkującego lub
bystrego, lecz leniwego rybaka, dla którego łapanie przynęty stanowi przykry obo-
wiązek. Przyciąganie Pierścienic może dostarczyć wielu godzin wyśmienitej za-
bawy nawet najgorliwszemu pasjonatowi telewpływania. Wypróbuj Przyciąganie
Pierścienic i patrz, jak lgną do ciebie glisty! .
Dżi-had po raz ostatni przeczytał opis procedury postępowania, zamknął oczy
206
i przystąpił do działania. Wszystkie swoje myśli przemienił w małe pszczółki,
dał im skrzydła i nakazał bzyczeć. Podpaliwszy ściany ula, nadtopił jego struktu-
rę, wypalił dziury w powierzchni i obniżył swój poziom umysłowy do poziomu
glisty. Brwi drżały mu z wysiłku, kiedy wysyłał skoncentrowane fale mentalne,
sugerujące, że właśnie tu, dokładnie w miejscu, gdzie siedzi Dżi-had, znajduje się
największa kupa wilgotnych, ciepłych, nadgniłych liści  taka, za którą każda
szanująca się dżdżownica dałaby sobie obciąć ulubiony segment ciała.
Trwał w tym stanie przez kilka godzin, bez żadnych zakłóceń nadając stru-
mień myśli na jednej i tej samej częstotliwości. Jak na pierwszą próbę z telewpły-
waniem szło mu doskonale. Nawet starzy mistrzowie, mający najwyższą ostrość
myśli i najlepiej panujący nad synapsami, byliby dumni z triumfu jego woli.
Ale po trzech godzinach głębokiej koncentracji Dżi-had otworzył oczy i rozej-
rzał się po podłodze wokół siebie, wypatrując zmian. Miał nadzieję znalezć skra-
wek pergaminu, jakiś klucz, mapę z napisem  Jesteś tutaj i krzyżykiem ozna-
czającym miejsce pobytu Ryngrafa. Nic z tego. Mlasnął, popatrzył krzywo na
ilustrację w podręczniku, przedstawiającą dżdżownicę, która wystawiała z cieka-
wością łepek z dziury w ziemi, i raz jeszcze skonstatował, że obszar wokół niego
jest całkowicie wolny od glist, toteż z wyszukanym przekleństwem cisnął książką
o ścianę.
To wszystko zaszło już za daleko. %7łart żartem, ale jeśli od tego dowcipu za-
leży czternaście lat służby w WOP-ie, i jeżeli fundamenty egzystencji, Prawda, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •