[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zachowanie jako chłodne, to nie powiedzieć zgoła nic. Zachowywał się po
prostu lodowato. Porozmawiał króciutko z synkiem, jej ledwo skinął
głową i nacisnął klamkę. Pragnęła jednak porozmawiać z nim o Adasiu,
dowiedzieć się, czy... Po prostu musiała zrozumieć parę spraw. I zrobiła
coś, czego nigdy by się po sobie nie spodziewała.
- Caleb! - zawołała, wychodząc do hallu, a kiedy odwrócił się
niechętnie, poczuła, że nagle wyschły jej usta. - Mieliśmy... Jesteśmy dziś
umówieni na kolację, czy tak?
Wysunęła wojowniczo brodę, chociaż cała się trzęsła. A jeśli powie:
nie? Rozumiała teraz, jak może czuć się mężczyzna proszący kobietę o
spotkanie. Nie było to wcale takie przyjemne i bezstresowe.
- Myliłem się - odpowiedział powoli.
Poczuła, że cała krew odpłynęła jej z twarzy. Nie. Jak mógł... Och...
- Mimo wszystko, gdy kobieta zaprasza na randkę, nie jest to wcale
takie niemiłe. - Uśmiechnął się szelmowsko.
A niech go diabli! Nie zapraszała go. Przypominała jedynie, że to on
ją zaprosił.
- Tere-fere.
- Zwłaszcza, jeśli tą kobietą jesteś ty.
Cat oniemiała. Wczoraj wieczorem był po prostu wściekły, ale też
żadne z nich - poza dzieckiem - nie czuło się swobodnie. Toby pożegnał
się zaraz i kawę piły już same. Jedynie Kitty chciało się jeszcze
rozmawiać. Kate siedziała jak nieobecna duchem, a i ją samą
przytłaczały myśli pełne rozterki.
Teraz też nie było jej lekko w sytuacji, gdy właściwie nie wiadomo,
kto kogo prosi o to spotkanie.
Nagle Caleb dotknął jej policzka.
- Zadzwonię do ciebie około wpół do ósmej i zastanowimy się, gdzie
coś zjemy.
Uchyliła głowę, a widząc, że wchodzą rodzice z dziećmi, odsunęła się.
- Dobrze, panie Reynolds.
106
SCANDALOUS
- Do zobaczenia, Cat. - Uśmiechnął się do niej oczami, kpiąc sobie z
jej oficjalnej pozy.
Przez resztę dnia pracowała dosłownie na siłę. Nigdy przedtem nic
takiego jej się nie zdarzało i za swój brak skupienia winiła Caleba. Była
na niego wściekła, co nie wróżyło dobrze wieczornemu spotkaniu.
- No, nareszcie jakaś przyjemna odmiana - rozpromieniła się Kitty,
słysząc, że Cat nie będzie na kolacji, gdyż jest umówiona z Calebem. -
Obie moje dziewczynki - położyła im ręce na ramionach - lecą na randkę.
A już się o was martwiłam - przyznała żartobliwie.
- Toby dopiero co telefonował. Zaprosił mnie do siebie - przyznała
Kate z wypiekami na twarzy.
Takiej jej jeszcze nie widziała. A przecież w czasach studenckich
Kate miała ogromne powodzenie. Chodziła z niejednym chłopcem, kilka
razy dała sobie zawrócić w głowie, ale nigdy tak jak teraz. Pozostawało
jedynie mieć nadzieję, że Toby okaże się tego wart. Gdyby ją zranił.
- Wspaniale! - Uśmiechem dodała jej odwagi. - Ale ty, Kitty, będziesz
sama.
- Kto to wie. - W oczach starszej pani błysnęły wesołe iskierki. -
Może i ja znajdę sobie na ten wieczór jakiegoś pana do towarzystwa.
Roześmiały się wszystkie trzy. Po śmierci męża, z którym przeżyła
szczęśliwie dwadzieścia lat, w życiu Kitty nie było mężczyzn. Mówiła, że
nie potrzebuje namiastek.
- Czuję się jak idiotka - skrzywiła się Kate, gdy po godzinie zeszła na
dół w błękitnej jak jej oczy sukience, odsłaniającej zgrabne, opalone nogi.
Rozpuściła włosy i umalowała usta brzoskwiniową kredką.
- Wyglądasz prześlicznie - pochwaliła ją Cat.
- E tam - bąknęła, rumieniąc się. - Przecież to tylko Toby.
Aadne mi  tylko , myślała Cat, patrząc na rozedrganą przyjaciółkę.
Lękała się o nią. O ile bowiem było pewne, że Kate jest zakochana, o tyle
o uczuciach Toby'ego nie dało się powiedzieć nic. Niechby tylko
spróbował się zgrywać! Wszak kilka tygodni temu widziano go z jakąś
blondyną... Nie, nie, niemożliwe, żeby robił sobie z Kate żarty! A jeśli
107
SCANDALOUS
jednak - to jego niedoczekanie!
Póki co miała przed sobą własną randkę. Na samą myśl o tym
ogarnęło ją nerwowe podniecenie. Caleb raz był serdeczny i przyjacielski [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •