[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Byłam.
- Nigdy przedtem?
- Nie.
- Blisko?
182 W OSTATNIEJ CHWILI
- Nie.
Cage odstawił filiżankę na tacę. Przysunął się do Jenny,
kładąc zgiętą w łokciu rękę na oparciu sofy. Lekko musnął jej
policzek.
- Musiałaś być głęboko poruszona tamtej nocy, oddając to,
czego strzegłaś tak długo.
- Nigdy w życiu tak się nie czułam.
Serce zabiło mu szybciej. To, co zamierzał zrobić, było nie do
wybaczenia, to go jednak nie powstrzymało.
- Opowiedz, jak się czułaś.
Pogrążona w myślach Jenny bezwiednie uniosła dłoń, jej
palce muskały kieszonkę koszuli Cage'a..
- To było tak, jakbym wyszła z siebie i przyglądała się temu,
co przydarza siÄ™ komuÅ› innemu. PozbyÅ‚am siÄ™ wszystkich zaha­
mowań. %7łyłam chwilą. Władały mną zmysły, a jednak nigdy nie
odczuwałam większego uniesienia. - Uniosła wzrok ku jego
oczom, jak zakłopotana dziewczynka. - Rozumiesz, co mam na
myśli?
- Tak. Doskonale - odparł szczerze.
- Nic, co robiliÅ›my, nie wydawaÅ‚o siÄ™ brudne czy zÅ‚e. Wszy­
stko byÅ‚o piÄ™kne. ChciaÅ‚am kochać i być kochana. Nie wystar­
czała deklaracja miłości, chciałam ją poczuć.
- A Hal był chętny?
- Z poczÄ…tku nie.
Położył dłoń na jej policzku.
- Ale nakłoniłaś go do tego?
- To miły sposób powiedzenia, że go uwiodłam.
- W porządku, uwiodłaś go. Co nastąpiło potem?
Uśmiechnęła się nieśmiało i pochyliła głowę.
- StaÅ‚ siÄ™ wiÄ™cej niż chÄ™tny. Nigdy przedtem nie zachowy­
wał się wobec mnie w ten sposób.
- W jaki sposób?
Jenny na chwilę zamknęła oczy, zupełnie jakby chciała lepiej
zrozumieć siebie samą, i ostrożnie dobierała słów. Cage obser-
W OSTATNIEJ CHWILI 183
wowaÅ‚ uważnie, jak jÄ™zykiem zwilżyÅ‚a dolnÄ… wargÄ™, zanim pod­
jęła przerwany wątek.
- Pełen żądzy, trochę dziki, zmysłowy. - Zaśmiała się cicho.
- Nie wiem, jak to opisać.
- Brutalny? Zbyt brutalny?
- Nie, nie to miałam na myśli.
- Czuły?
- Tak. CaÅ‚y czas byÅ‚ wyjÄ…tkowo delikatny, ale... peÅ‚en na­
miętności.
- Bałaś się, kiedy zdjął ci koszulę? - Pytająco uniosła ku
niemu wzrok i Cage zwymyślał się w duchu od kretynów. -
Miałaś na sobie koszulę nocną, prawda?
Przez minione parę minut jego cichy, lekko ochrypły głos
wprowadzał ją w trans. Zachowywała się tak, jakby poddawano
ją hipnozie. Ostatnie pytanie wyrwało ją ze stanu odrętwienia.
- Nie powinnam z tobą o tym rozmawiać, Cage.
- Czemu nie?
- To krępujące - wykrztusiła. - Poza tym to nie w porządku
wobec Hala. Dlaczego chcesz tyle wiedzieć o tamtej nocy?
- Bo jestem ciekaw.
- To chore!
- Nie, Jenny. Normalne. - Pochylił się nad nią, wciskając ją
w róg sofy. - Chcę wiedzieć, co myślisz o miłości fizycznej.
- Dlaczego? - spytała, bliska płaczu.
Zniżył głowę, a jego gorący oddech muskał jej wargi.
- Ponieważ chcę się z tobą kochać, Jenny. Cały czas mi się
opierasz. Chcę wiedzieć, co sprawiło, że tamtej nocy pokonałaś
swoje zahamowania. Co sprawiło, że żyłaś chwilą? Co takiego
uczyniÅ‚ twój kochanek, że zrzuciÅ‚aÅ› wiÄ™zy, które na siebie dobro­
wolnie nakÅ‚adasz? Co sprawiÅ‚o, że poddaÅ‚aÅ› siÄ™ zmysÅ‚om? Krót­
ko mówiąc, Jenny, co cię podnieciło?
Wbrew sobie i teraz poczuła się podniecona -jego władczym
tonem i muskularnym, silnym ciałem, niemal stykającym się
z jej ciałem. Jej piersi unosiły się i opadały w przyspieszonym
18 4 W OSTATNIEJ CHWILI
oddechu. Nie była w stanie oderwać wzroku od magnetycznego
spojrzenia Cage'a.
- Czy to otoczenie przełamało twoją powściągliwość? -
spytał. - Czy Hal stworzył tak romantyczną scenerię, że nie
potrafiłaś nad sobą zapanować?
Pokręciła głową i usłyszała siebie samą, jak odpowiada:
- To stało się w moim pokoju.
- Wiadomo, że jego wystrój nie mógÅ‚ rozpalić twoich zmy­
słów.
- Było ciemno.
Cage pochylił się nad Jenny, niemal nakrywając ją swoim
ciałem i wyłączył lampę na małym stoliku. Aż do tej chwili nie
zauważyła, że już wcześniej pogasił światła w kuchni i aneksie
stołowym. Otoczyła ich ciemność, nie licząc słabego światła
świec, które rzucało długie drżące cienie na ściany i podkreślało
wyraziste rysy Cage'a.
- Tak jak teraz?
- Nie. Zupełnie ciemno. Nie było nic widać.
- Nic? - Wsunął palce w jej włosy i podtrzymał głowę,
zmuszając, by patrzyła mu w oczy.
- Nie.
- Nie widziałaś twarzy swego kochanka?
- Nie.
- Nie chciałaś jej widzieć?
- Tak, tak, tak - jÄ™knęła, usiÅ‚ujÄ…c odwrócić gÅ‚owÄ™. Nie po­
zwolił jej.
- A więc tak jest lepiej. Tym razem patrz na twarz swojego
kochanka, Jenny. Na litość boską, patrz na mnie.
Pocałował ją mocno w usta. Jej wargi odpowiedziały z równą
pasją. Dłońmi gładziła jego plecy, ugniatała mięśnie drgające
pod koszulÄ….
- Co ci powiedziaÅ‚, Jenny? - ObsypywaÅ‚ lekkimi pocaÅ‚un­
kami jej policzki i usta. - Czy powiedział te wszystkie rzeczy,
które chciałaś i pragnęłaś usłyszeć?
W OSTATNIEJ CHWILI 185
Podczas gdy jego usta igrały z jej ustami, Jenny usiłowała
pobudzić pamięć.
- Powiedział... - Zastanawiała się przez chwilę. - Nic nie
mówił.
- Nic?
- Nic. Wydaje mi się, że z westchnieniem wypowiedział
moje imiÄ™... raz.
- Nie powiedział ci, jaka jesteś piękna i upragniona?
- Nie jestem.
- Tak, moja miłości, jesteś. Taka piękna - szeptał jej wprost
do ucha. CzuÅ‚a jego ciepÅ‚y, wilgotny oddech. - Możesz spraw­
dzić, jak na mnie działasz, Jenny. Jak możesz myśleć, że nie
jesteÅ› upragniona? Ja ciÄ™ pragnÄ™. ChcÄ™ ciÄ™ bardziej niż kiedykol­
wiek innej kobiety.
- Cage -jęknęła, kiedy wreszcie uwolnił jej usta po palącym
pocałunku. Delikatnie polizał jej wargi, żartobliwie muskając
kÄ…ciki.
ZsunÄ…Å‚ dÅ‚oÅ„ na jej taliÄ™ i rozwiÄ…zaÅ‚ pasek. DotknÄ…Å‚ szyi i pie­
ścił piersi.
- Czy powiedział ci, że twoja skóra przypomina w dotyku
jedwab? - Pochylił głowę, pocierając jej szyję nosem i ustami.
-I że cudownie pachniesz? - Złożył gorący, wilgotny pocałunek
na jej szyi.
Nie miała pojęcia, że rozpina jej bluzkę, póki nie poczuła, że
rozsuwa poły na boki. Jenny zamknęła oczy i rozkoszowała się
doznaniami wywoÅ‚ywanymi przez jego muskajÄ…ce palce i kojÄ…­
ce dłonie.
- Powinien ci powiedzieć, że twoje piersi sÄ… piÄ™kne. - Poca­
łował je przez stanik. - %7łe twoje sutki są delikatne, słodkie
i doskonałe. Powinien powiedzieć to wszystko. Bo to prawda.
- Zręcznie rozpiął zameczek i odsunął przejrzyste miseczki. -
Och. Jenny, pozwól mi się kochać.
I, trzymając jej piersi w dłoniach, właśnie to zrobił.
Jenny nie miała pojęcia, że pocałunki mogą być tak pełne
186 W OSTATNIEJ CHWILI
czci, a zarazem namiętności, że wargi mogą ssać tak żarliwie,
nie wywołując bólu, i że język może być tak zwinny, a zarazem
powolny.
Jego pieszczoty trwały i trwały, aż wirowała w musującym
oceanie uczuć. Gejzery doznań wybuchały na końcówkach jej
nerwów. Wiedziała, że zle robi, przeżywając ponownie tamtą
miłosną noc, jej i Hala, z jego bratem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •