[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kryły się żadne osobiste motywy.
- La Petite Maison znajduje siÄ™ zaledwie milÄ™
stąd. Właśnie miałem zaproponować pani Clarkson
to samo, jeśli czuje się zbyt zmęczona, żeby usiąść za
kierownicÄ….
Alain znowu skierował uwagę na Cartera. Coś
w jego oczach zdradzało, że nie zawsze opływał
w dostatki. W jego życiorysie były też białe plamy.
Kłopoty w Nowym Orleanie skończyły się dwulet
nim nadzorem kuratorskim i zesłaniem na głęboką
prowincjÄ™.
- Zmęczona to ja jestem staniem na deszczu i dys
kusją o tym, gdzie mam spędzić noc. - Ostry głos
Sophie przerwał mu rozmyślania o niedawnych za
targach Luca z prawem. - Dziękuję za obie propozy
cje, ale sama dojadÄ™ do pensjonatu. Panie Boudreaux,
wdzięczna będę, jeśli odda mi pan rzeczy mojej ma
tki chrzestnej, zanim odjadę. - Z tymi słowami wy
szła spod parasola i szybkim krokiem udała się do
swojego samochodu.
Anula & Irena
scandalous
- No to pokazano nam, gdzie nasze miejsce
- mruknÄ…Å‚ Luc, odprowadzajÄ…c jÄ… wzrokiem.
- Bez wÄ…tpienia.
Może czas pogrzebać w przeszłości tego faceta,
zastanawiał się Alain. Pensjonat był własnością Cele
ste Robićhaux, babki Luca, którego ojcem był Pierre
Robichaux, chociaż z jakiegoś powodu Luc używał
panieńskiego nazwiska matki. Starszym mieszkań
com Indigo Celeste Robichaux była postacią dobrze
znaną. Tylko nieliczni jednak, ci, którzy przywiązy
wali dużą wagę do związków krwi i koneksji rodzin
nych, wiedzieli, że córka Celeste, Anne, wyszła za
mąż za Remy'ego Marchanda i obecnie jest właś
cicielkÄ… hotelu w Nowym Orleanie.
Hotelu, o którym mniej więcej rok temu było
w prasie głośno.
- Widzę, że twoje szare komórki pracują na peł
nych obrotach, szefie - odezwał się Luc. - Odkąd tu
zamieszkałem, nie popełniłem żadnego wykroczenia
i ani razu nawet o pięć minut nie spózniłem się do
kuratora.
- Wiem.
Luc Carter uniósł brwi.
- Wzajemna wymiana usług pomiędzy policją
w Nowym Orleanie i Indigo?
- CoÅ› w tym rodzaju.
- Nie musi pan uprzykrzać mi życia tylko dlatego,
że zaproponowałem tej pani pokój, szefie. To moja
praca.
- Nie uprzykrzam nikomu życia. Ja również wy-
Anula & Irena
scandalous
konuję swoją pracę. Ciążą na tobie poważne zarzuty.
Byłeś oskarżony o kradzież i oszustwa.
- To, co robiłem w Nowym Orleanie, nie przynosi
mi zaszczytu, ale przez ostatnie dziesięć miesięcy
harowałem jak wół, żeby zadośćuczynić Marchan
dom za wyrzÄ…dzone krzywdy.
- To znaczy twojej rodzinie.
Luc milczał, a Alain postanowił nie naciskać.
- Przechodzę dwuletni okres próbny. Następne
trzy lata nienagannego zachowania i będę miał czyste
konto. Będzie mi o wiele łatwiej to osiągnąć, jeśli
całe miasto nie dowie się o moich grzechach. - Od
głos zbliżającego się samochodu przerwał im roz
mowę. - Nadjeżdża pani Clarkson. Co mam jej po
wiedzieć? - zapytał Luc.
Ma facet rację, pomyślał Alain. Odkąd tu przyje
chał, zachowuje się jak wzorowy obywatel i nie mam
powodu się go czepiać. Zdenerwowałem się tylko,
widzÄ…c go z Sophie pod jednym parasolem, ale to
zupełnie inna sprawa.
- Przyniosę rzeczy Maude, a ty idz po swój wóz
- polecił.
Anula & Irena
scandalous
ROZDZIAA CZWARTY
Dzień pogrzebu był chłodny, lecz słoneczny.
Przed świtem wiatr rozwiał nisko zawieszone desz
czowe chmury i dzięki temu grupka żałobników, któ
ra czuwała przy zmarłej aż do rana, mogła podziwiać
wspaniały wschód słońca. Kiedy składano trumnę do
rodzinnego grobowca z różowego marmuru na cmen
tarzu przylegającym do kościoła św. Tymoteusza,
niebo było już błękitne.
Podczas pogrzebu niektórzy przyjaciele Maude
płakali, lecz lunch upłynął już w pogodniejszym
nastroju. Tak jak wiatr rozpędził chmury, tak radosne
wspomnienia długiego, pracowitego życia Maude
rozpędziły smutek.
Zanim Sophie pożegnała się ze wszystkimi, zape
wniła rodziców, że mogą wracać do Houston i zo
stawić ją tu samą. Gdy dojechała do pensjonatu, była
tak zmęczona, że od razu położyła się do łóżka i obu
dziła dopiero następnego dnia w południe. Fizycznie
czuła się wypoczęta, lecz z niechęcią myślała o wy
prawie do miasta. %7łałowała, że nie ma tu z nią babki.
Nie paliła się do przeglądania rzeczy Maude sama.
Dochodziło już pózne popołudnie, a ona wciąż
siedziała w bujanym fotelu na werandzie La Petite
Anula & Irena
scandalous
Maison. Owinęła się szczelniej połami swetra i wpra
wiła fotel w ruch. Szczerze przyznała się w duchu,
że jej brak entuzjazmu wynikał z lęku, iż biorąc
do ręki zgromadzone przez Maude starocie, obudzi
wspomnienia wakacyjnego romansu z Alainem Bou-
dreaux.
Drzwi za nią rozsunęły się.
- Przyniosłem herbatę i babeczki - oznajmił Luc
i postawił przed nią tacę z drewna tekowego nakrytą
misternie haftowaną serwetką, na której stał srebrny
imbryczek zawinięty w ściereczkę i filiżanka z zielo
nego szkła z lat trzydziestych ubiegłego wieku.
- Przepraszam, jeśli przerwałem ci rozmyślania - do
[ Pobierz całość w formacie PDF ]