[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zaledwie oplecione wokół szyi ręce mojego dziecka. Mam do ciebie wielkie zaufanie i tobie
jednemu gotów jestem powiedzieć całą prawdę. Przemyśl sobie wszystko jeszcze raz, nie
musisz przecież decydować już dziś. Gdybyś zgodził się ożenić z Ritą, Valberg bez żadnych
ograniczeń stałby się twoją własnością. Połowę zysków, które należą się mnie, mógłbym
przeznaczyć dla córki. Nie wspomnę nawet, że kiedyś będzie ona moją jedyną
spadkobierczynią, ale wiem, że do tych spraw akurat nie przywiązujesz większej wagi.
Zastanów siÄ™, Günterze, i daj mi odpowiedz, gdy bÄ™dziesz gotów.
Wiktor odetchnÄ…Å‚ ciężko, a Günter nie wiedziaÅ‚, co robić. Rity byÅ‚o mu szczerze żal.
Nie wiedziała, biedaczka, jakim ciężarem stała się dla ojca, który mimo to kochał ją z całego
serca.
Trudno byłoby mieć do niego pretensje, po prostu taki był.
- Drogi wuju - zaczął dotknąwszy ręką czoła - nie wiem, czy zasłużyłem sobie na
zaufanie, którym mnie zaszczyciłeś. Rzeczywiście, stronę materialną możemy pominąć, bo,
jak słusznie zauważyłeś, w żaden sposób nie zaważy ona na mojej decyzji. Dotychczas nawet
mi na myśl nie przyszło, że mógłbym się z Ritą ożenić, ale też nie widzę powodów, dla
których miałbym się wzbraniać. Traktowałem ją jak młodszą siostrę i nie próbowałem
zobaczyć w niej kandydatki na żonę. Po pierwsze, zadecydowały o tym nie najmilsze
przeżycia sprzed kilku miesięcy, a po drugie... zawsze Rita wydawała mi się małą jeszcze
dziewczynkÄ…...
- Czyżbyś nie zauważył, że w zadziwiającym tempie wydoroślała?
- Jak mógłbym, wuju! Jest urocza pod każdym względem, ale...
- Co ale? Masz zamiar wybrzydzać?
Günter obruszyÅ‚ siÄ™.
- Ja? Chciałem się zastanowić, ale właściwie nie wiem, nad czym. Pewnego dnia i tak
się ożenię. Na wielką miłość, którą przeżyłem z Carry, już chyba nie mogę liczyć, a to, co
czuję do Rity, powinno wystarczyć do znalezienia z nią wspólnego języka i przeżycia razem
reszty dni. Jeżeli nie daję ci natychmiast wiążącej odpowiedzi, to tylko dlatego, że sam muszę
się upewnić, czy Rita zechce mnie zaakceptować jako kandydata na męża. Kobiety kierują się
głównie głosem serca. Chcę wiedzieć, co ona naprawdę czuje, a jeżeli rzeczywiście mnie
kocha, zrobię wszystko, by była szczęśliwa. Chętnie zostanę twoim zięciem, chociażby po to
- wybacz, że będę szczery - żeby tej biednej dziewczynie zaoszczędzić kolejnego
rozczarowania. Załamałaby się na pewno, gdyby dowiedziała się, że nawet dla ciebie znów
jest ciężarem. Ponadto czuję się wobec ciebie zobowiązany i chętnie odwdzięczyłbym się,
uwalniając cię od trosk o Ritę. Daj mi trochę czasu na zastanowienie. Chcę popatrzeć na Ritę
inaczej i sprawdzić, co o mnie myśli. Jeżeli rzeczywiście mnie kocha, bez chwili wahania
poproszę o jej rękę, zapewnię dom, z którego nigdy nie będzie musiała uciekać.
Wiktor uśmiechnął się i podał mu rękę.
- DziÄ™kujÄ™ ci, Günterze. Nie gniewaj siÄ™ na mnie, ale jestem pewien, że Ricie bÄ™dzie
znacznie lepiej z tobą niż ze mną.
- Och, nie próbuj się tłumaczyć. Rozumiem doskonale, mimo że tak bardzo różnimy
się charakterami. Nie rozmawiajmy już na ten temat. Nie chcę, żeby Rita domyśliła się
czegokolwiek. Wytrzymasz chyba w Valbergu jeszcze kilka tygodni, zanim siÄ™ wszystko
rozstrzygnie?
- Dla ciebie gotów jestem się poświęcić - zażartował. - Ale chodzmy już. Obiecaliśmy
Ricie, że przed obiadem wyjedziemy konno na krótki spacer. Pewnie już czas.
Podnieśli się i odeszli powoli w stronę zamku.
Gdy byli już dość daleko, Carry wyszła z zarośli. Była blada jak ściana, ze skrzywioną
twarzą, cała trzęsła się ze zdenerwowania. Jęknęła boleśnie i opadła na ławkę, na której
jeszcze przed chwilą siedzieli Valbergowie. Zakryła rękoma twarz.
Każde słowo z podsłuchanej rozmowy wbiło się boleśnie w jej pamięć. To
niemożliwe! To nie może siÄ™ stać - otrzÄ…snęła siÄ™ nagle. Günterowi nie wolno ożenić siÄ™ z
inną. On musi należeć tylko do niej, do nikogo więcej. Skłamał, gdy powiedział wujowi, że
sprawę Carry uważa już za zapomnianą. Czuje się zawiedziony, ma ku temu powód, ale
przecież nie mógł tak nagle zmienić uczuć płynących z głębi serca. Nie płoną już żywym
ogniem, ale na pewno tlą się jeszcze przysypane popiołem. Sam powiedział wyraznie, że nie
liczy na wielką miłość, podobną do tej, którą przeżył z Carry. Nawet gdyby próbował, ona na
to nie pozwoli. Będzie walczyć, dopóki nie odzyska tego, co straciła, co jej się należy. Nie
ustanie, za żadną cenę...
A Rita, którÄ… ojciec chce sprzedać Günterowi, gdyż jest dla niego ciężarem, ta
skromna, niepozorna mysz, nigdy nie podbije serca mężczyzny, który należy się Carry. Nie
pozwoli na to ani Ricie, ani żadnej innej, która próbowaÅ‚aby zająć miejsce obok Güntera
należne tylko jej.
Carry wstała, zacisnęła zęby i gorejącym wzrokiem popatrzyła w stronę zamku.
Prawie biegnąc wróciła do domku ogrodnika, wskoczyła na konia i rzuciwszy ogrodnikowej
złotą monetę oddaliła się pędząc galopem.
Całą złość wyładowała na Bogu ducha winnym rumaku.
Günter przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ Ricie ze zdwojonÄ… uwagÄ…. Po raz pierwszy dostrzegÅ‚ w niej
kobietę i musiał przyznać, że wyjątkowo powabną.
Zauważył też wiele innych zalet, o których przedtem nawet nie pomyślał. Pewnego
razu, gdy wracali z konnej przejażdżki, pomógł jej - jak zwykle - przy zsiadaniu z siodła.
Wziął ją na ręce, ale tym razem przytrzymał dłużej, niż było to konieczne, a potem lekko
przytulił do siebie. Czuł, że zadrżała lekko, a na policzkach pojawił się pąsowy rumieniec.
SpojrzaÅ‚a na Güntera ukradkiem, nieco lÄ™kliwie, ale uÅ›miechaÅ‚a siÄ™ nieznacznie, przeuroczo.
Gdy zauważyła, że jej się przygląda, spłoszyła się i szybko uciekła.
Innym razem usÅ‚ugiwaÅ‚a Günterowi przy stole. DziÄ™kujÄ…c, chwyciÅ‚ jej rÄ™kÄ™ i czule
pocałował. Drobna dłoń wyraznie drżała, a na twarzy znów pokazał się znajomy już
rumieniec.
Gdy czasami pogłaskał ją po policzku lub po włosach, nie tuliła się już po
dziecinnemu jak w pierwszych dniach, ale odsuwając się, patrzyła jakby zamyślona przed
siebie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •