[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Nie przejmuj się. Co teraz zrobisz?
 Pójdę zreferować to wszystko sędziemu.
13
Nie zastał Livii w domu. Stół był nakryty na dwie osoby, a przy jego talerzu leżała
karteczka:  Jestem w kinie z przyjaciółką. Zaczekaj na mnie, zjemy razem . Poszedł pod
prysznic, a potem usiadł przed telewizorem. Retelibe - ra nadawała dyskusję o porwaniu
Susanny. Dyskusję prowadził Nicoló, a uczestniczyli w niej ksiądz, trzej adwokaci,
emerytowany sędzia i dziennikarz. Po półgodzinie dyskusja zmieniła się w rodzaj procesu
inżyniera Peruzzo. Może nie tyle procesu, ile regularnego linczu. W istocie nikt nie wierzył w
wyjaśnienia adwokata Luny. Nikogo z rozmawiających nie przekonała historyjka o tym, że
Peruzzo ma już przygotowane pieniądze, a tylko porywacze nie dają znaku życia. Przecież,
logicznie biorąc, w ich
162 interesie leżało wyrwać mu pieniądze, jak najszybciej uwolnić dziewczynę i
zniknąć. Im więcej czasu tracili, tym bardziej się narażali. O co więc tu chodzi? Niemal
automatycznie rodziła się w głowie myśl, że za zwłokę w uwolnieniu Susanny odpowiada nie
kto inny, tylko inżynier Peruzzo, który, jak sugerował ksiądz, może celowo opózniać
rozwiązanie sprawy, licząc na jakąś marniutką zniżkę przy zapłacie okupu. Ale czy działając
tak, jak działa, uzyska również jakąś zniżkę, gdy przyjdzie mu stanąć na sądzie bożym?
Podsumowując dyskusję, rozmówcy doszli do wniosku, że po uwolnieniu Susanny przez
porywaczy inżynier nie będzie miał innego wyjścia, jak tylko wynieść się z Vigaty.
Może się pożegnać z ambicjami politycznymi, które i tak już diabli wzięli. Skończyło
się. Montelusa, Vigata i cała prowincja nie będą tańczyć, jak im zagra.
Odgłos rozlegający się w jego głowie o trzeciej dwadzieścia siedem minut i
czterdzieści sekund tej nocy go obudził. Montalbano zorientował się, że jest całkiem
przytomny, a jego umysł funkcjonuje sprawnie, więc wykorzystał przebudzenie, żeby jeszcze
raz przetrawić w myślach całą sprawę porwania, poczynając od pierwszego telefonu Ca -
tarelli. Skończyło się to tym, że o wpół do szóstej nagle mocno zasnął. Spałby dalej, gdyby
nie zadzwonił telefon, którego Livia na szczęście nie usłyszała. Na zegarku była za kwadrans
szósta. Dzwonił Fazio, był bardzo podniecony.
 Uwolnili Susannę.
 Naprawdę? Jak się czuje?
 Dobrze.
 Zaraz się zobaczymy - przerwał mu Montalbano.
I położył się z powrotem do łóżka.
Kiedy spostrzegł, że Livia zaczyna się wiercić i budzić, powiedział jej o Susannie. A
Livia wyskoczyła z łóżka, jakby zobaczyła na prześcieradle pająka.
 Kiedy się dowiedziałeś?
 Zadzwonił Fazio. Dochodziła szósta.
 I nie powiedziałeś mi od razu?
 Miałem cię obudzić?
 Pewnie, że tak. Dobrze wiesz, jak się przejmuję tą sprawą.
Specjalnie mi to zrobiłeś! Nie chciałeś, żebym wiedziała!
 Skoro tak wolisz... Przyznaję się do winy. I tyle, i na tym
koniec. Niepotrzebnie się denerwujesz.
Ale Livia wolała się posprzeczać. Popatrzyła na komisarza oburzona.
 Mów, co chcesz, a ja i tak nie rozumiem, jak możesz spać
w najlepsze, zamiast pędzić do Minutola, żeby o wszystko wypytać i trochę więcej wiedzieć...
 O co mam wypytywać? A jeżeli chcesz więcej wiedzieć,
włączę telewizor.
 Wiesz co? Twoje opanowanie czasami działa na mnie jak płachta na byka!
Wstała i sama włączyła telewizor. Montalbano poszedł tymczasem do łazienki, nie
spieszył się. %7łeby koniecznie zrobić mu na złość, Livia nastawiła odbiornik na cały regulator:
do kuchni, gdzie pił kawę, dochodziły tylko jakieś odgłosy, coraz to inne, klaksony aut,
gwałtowne hamowanie. Ledwie usłyszał, że dzwoni telefon. Poszedł do jadalni, gdzie
wszystko wibrowało od piekielnego hałasu, jaki dochodził z telewizora.
 Livio, z łaski swojej, nie mogłabyś ściszyć?
Mamrocząc coś pod nosem, Livia zrobiła, o co prosił.
Podniósł słuchawkę.
 Montalbano? Co z tobą, nie przyjeżdżasz?
Dzwonił Minutolo.
 Po co mam przyjeżdżać?
Minutola to pytanie prawdziwie zaskoczyło.
 No, wiesz... tak myślałem... byłem pewien, że się tym ucieszysz...
 W dodatku chyba was już obskoczyli?
 To prawda. Pod bramą jest pełno dziennikarzy, fotografów, kamerzystów...
Musiałem wezwać kilku ludzi do pomocy.
Wkrótce przyjadą sędzia i kwestor. Zrobił się burdel nie do opisania.
 A Susanna? Co o niej powiesz?
 Jest dość zmęczona, ale właściwie czuje się dobrze.
Stryj ją zbadał i stwierdził, że fizycznie jest w znakomitym stanie.
 Jak ją traktowali?
 Mówi, że ani razu niczego na niej nie wymuszali
przemocą. Przeciwnie, okazywali jej uprzejmość.
 Ilu ich było?
 Widywała tylko dwie zamaskowane osoby. Pewnie
byli to chłopi.
 Jak ją uwolnili?
 Opowiedziała, że ją obudzili w nocy, założyli jej
kaptur na głowę, związali ręce na plecach, wyprowadzili z kadzi i kazali się położyć w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •