[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powtarzał komunikat, jego głos cichł stopniowo aż do niezrozumiałego szeptu. Monotonny
rytm wypowiadanych słów działał usypiająco...
Przymknąłem powieki i z niebieskawej mgły wyłonił się stół, ale już bez ustawionego
przez Policza pudełka.
Siedzę na stołku, a przede mną Policz, na tym samym miejscu co
teraz. Obok Kamyłło i przemytnik.
 ...naprawdę nie wiedziałem  kończy lotnik jakąś opowieść.  Skąd mogłem
wiedzieć? To miały być lekarstwa. Chodziło o życie dziecka. Tej kobiety nie znałem. Miała
przyjść na dworzec i odebrać...
 Kobieta o nazwisku Teo %7łyczkowski  wtrąca Policz i mruga
porozumiewawczo do przemytnika, który patrzy na niego osłupiały.
Otworzyłem oczy. Policz przy  telewizorze" patrzył na mnie roziskrzonym wzrokiem.
 Udało się! Masz liczby?
 Niestety... To było zupełnie co innego.
 To znaczy co?  zdenerwował się chyba pierwszy raz od chwili, gdy go poznałem.
 Widziałem tu, przy stole, ciebie, Jasia i tego faceta. Opowiadał coś o jakiejś kobiecie i
lekarstwach, które chyba przywiózł z zagranicy. Rzekomo dla jej dziecka.
 To znaczy, że powinien wreszcie puścić farbę.
 Widocznie jednak wiedziałeś, że wciska kit, bo powiedziałeś, że to nie kobieta, lecz
mężczyzna miał te leki odebrać. I że ten mężczyzna nazywa się Teo %7łyczkowski...  Teo
%7łyczkowski? Nie znam. I to wszystko?
 Wszystko. Widać nie potrafię wywołać wizji na zadany te-mat  powiedziałem z
rezygnacją.  A w ogóle nie rozumiem, co się ze mną dzieje. Te zapowiedzi przyszłych
zdarzeń... Ten myślak... Może ja naprawdę zwariowałem?
Policz wstał, klepnął mnie przyjacielsko po ramieniu i stawiając pudełko na półce, rzekł:
 Bez paniki. Nie wyglądasz na wariata. A ja się znam na ludziach i potrafię poznać na
kilometr, jakie kto ma wariactwa. Spróbujmy spokojnie przeanalizować fakty. Z tego, co
mówiłeś, wynika, że między awarią w waszej elektrowni, pojawieniem się myślaka i
ujawnieniem się u ciebie zdolności wieszczych istnieje tylko zbieżność w czasie. %7ładnych
uchwytnych związków przyczynowych nie udało się stwierdzić. Rozpatrzmy więc na razie
każde z tych zjawisk oddzielnie. Najpierw przyczyny awarii: zaniedbanie czy sabotaż?
Załóżmy na próbę, że zaniedbanie. Czy między awarią transformatora i komputera może być
związek przyczynowy?
Odpowiedziałem, że w rachubę wchodzi co najwyżej zakłócające działanie wyładowania
iskrowego na obwody fullera, ale nie wydaje się to zbyt prawdopodobne. Odwrotna zależność
odpada. Fuller nie steruje bowiem całym rozruchem i pracą wszystkich agregatów bloku,
czuwa jedynie nad prawidłowym przebiegiem procesów, sygnalizuje stany niebezpieczne i
awaryjne oraz dostarcza informacji na żądanie operatora.
Pulpit fullera nie zastępuje automatyki, tylko ją kontroluje. Wprowadzenie zmian w
wartościach zadanych czy zmiana granic alarmu jest co prawda możliwa, ale wymaga
odblokowania niektórych przycisków pulpitu. To zaś oznacza świadome działanie kogoś z
uprawnionego personelu inżynieryjnego. Do tego kręgu uprawnionych należałem ja, a także
Wotny...
 To znaczy zbieżność tych dwóch awarii przemawia za sabotażem?  przerwał moje
zbyt fachowe wywody.
 Chyba tak.
 I ja tak sądzę. Innymi słowy: przyczyną obu awarii jest czynnik
trzeci.. Czy można przyjąć, że to czynnik wytworzony przez przyrodę w sposób naturalny, a
nie celowo stworzony przez człowieka?
 Nie wiem, chyba nie.
 Czy możesz podać przykładowo, jaki czynnik mógłby spowodować jednocześnie
awarię trafo i komputera?
 Nic mi do glowy nie przychodzi... Poza tym ucieczka Wotnego... "
 Tego bym nie powiedział. Nie znam się na sprawach technicz-' nych, ale jeśli chodzi o
psychologię działań przestępczych, to nie jestem laikiem. Zastanówmy się, jakie mogły być
motywy ucieczki. I to ucieczki panicznej, z pozostawieniem dokumentów i pieniędzy.
Zakładając, że ten człowiek dokonał sabotażu, powinien raczej próbować zatrzeć ślady,
stwarzać pozory, że nie on jest winien. Widzę tu dwie możliwości: albo jest to człowiek chory
psychicznie, albo znalazł się w sytuacji tak niebezpiecznej, że na wszelkie przemyślane
działania nie miał czasu. Kluczowe znaczenie w rozwiązaniu zagadki ma chyba obecność w
nastawni drugiego mężczyzny, o którym wiemy tylko tyle, że prawdopodobnie trochę ciebie
przypomina. Nie dziwię się więc prokuratorowi, że do tej kwestii przywiązuje szczególną
wagę. Nie można bowiem wykluczyć, że ten Wotny nie jest przestępcą, lecz ofiarą albo też
jednym i drugim. -  Nie rozumiem.
 Mógł być szantażowany przez tego tajemniczego mężczyznę i do pewnego momentu
działać zgodnie z jego poleceniami, a potem:
się zbuntować. Mógł gonić swego prześladowcę 'i zabić go lub zostać przez niego
zamordowany. Są to oczywiście niczym nie poparte hipotezy, lecz chcę ci tylko uświadomić,
że istnieje i taka możliwość.
 A myślak?
 Otóż właśnie! Kim jest tajemniczy myślak? Czy istnieje rzeczywiście jakiś konkretny
dowód jego związku z awariami, a zwłaszcza z inżynierem Wotnym? Czy był on tym
człowiekiem, z którym Wotny spotkał się w nastawni? Zasugerowałeś to prokuratorowi, ale
sam nie jesteś pewien, bo przecież nie byłeś świadkiem tego spotkania.
 Jestem pewny, że myślak szuka amuletu. Widziałem, jak wyciągnął go z kieszeni
prezesa Stasińskiego, a teraz chyba szukał w pudle Jasia.
 Sam powiedziałeś chyba... Pewne jest tylko, że istnieje jakaś relacja między myślakiem
a tobą. Wiadomo, że poza jednym niepew
nym przypadkiem spotkania w nastawni, którego świadkiem był operator, myślaka widujesz
tylko ty.
 Są materialne ślady.
 Są, ale to jeszcze nie dowód jego istnienia. Będę tu brutalnie szczery. Moim zdaniem
wchodzą w rachubę dwie możliwości: albo jest to wytwór twojej chorej wyobrazni, a [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •