[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jak bardzo ojciec go kocha.
Molly starała się utrzymać dystans wobec Dana, lecz nie było to łatwe.
We wtorek wieczorem zadzwoniła do Kary.
 Molly? Jak się cieszę, że dzwonisz!
 Wiem, długo się nie odzywałam. Co u ciebie?
 W porzÄ…dku.  Zauroczenie Kary doktorem Tyle rem Donaldsonem
nie było dla nikogo tajemnicą. Przystojny Teksańczyk związał się jednak z
Eleanor Aston i teraz spodziewali się dziecka, Kara zaś leczyła złamane serce.
 Nie mogę mieć pretensji do faceta o to, że znalazł szczęście.
 Nie martw się, ty też w końcu spotkasz kogoś, kto cię uszczęśliwi,
zobaczysz.
 Już nawet go spotkałam  przyznała się Kara.
 NaprawdÄ™? Znam go?
 Nazywa się David Jacobson i też jest neonatologiem.
 Kara pracowała na oddziale noworodków i na pewno często spotykała
nowego kolegę.  Ale na razie jesteśmy tylko przyjaciółmi.
 Przyjaciół nigdy za wielu  filozoficznie stwierdziła Molly.
55
R
L
T
 Wiem i coraz bardziej cenię sobie przyjazń z tobą  odparła Kara. 
Nie miałabyś ochoty wybrać się w piątek na przyjęcie pożegnalne Jacka
Cartera? W Ritzu.
 Nic nie słyszałam o pożegnaniu doktora Cartera, chociaż wiem, że
złożył wymówienie.  Normalnie Molly unikała takich snobistycznych
miejsc, ale pomyślała, że chętnie się rozerwie.  Czy twój nowy przyjaciel też
będzie?
 Owszem, i z przyjemnością go tam spotkam. Niby przypadkiem.
Pójdz ze mną. Samej mi głupio.
Molly domyśliła się, że Karze bardzo na tym zależy.
 Dobrze. Z przyjemnością.
 Dzięki. Początek o ósmej. Stroje wieczorowe.
Molly jęknęła w duchu.
 To znaczy, że muszę wybrać się na zakupy.
 Kiedy ostatni raz sprawiłaś sobie coś ładnego?
Kiedy? Dawno. Na większe okazje Molly wkładała prostą czarną
spódnicę i zieloną bluzkę. Szkoda jej było ciężko zarobionych pieniędzy na
stroje. Ale nie codziennie zdarza się pożegnanie szefa pediatrii, który
postanowił odejść i dołączyć do narzeczonej, która udziela się społecznie i
prowadzi darmowÄ… przychodniÄ™.
 Już dobrze, kupię coś. Może na wyprzedaży?
 A słyszałaś, kto ma zastąpić Jacka na stanowisku ordynatora?
 Nie. Kto?
 Layla Woods. Cudownie, że kobieta obejmuje tak prestiżowe
stanowisko, prawda?
 Fantastycznie.  Molly nie znała doktor Woods, lecz cały szpital
mówił o drobnej blondynce z Teksasu, wybitnej specjalistce w swojej
56
R
L
T
dziedzinie.  Zasługuje na wyróżnienie.
 Zgadzam siÄ™.
 Na pewno nic ci nie jest?  zapytała Molly, gdy cisza w słuchawce się
przedłużała.  Ciężko ci patrzeć na Eleanor i Tylora, tak?
 Z początku było mi ciężko, ale teraz widzę, że są dla siebie stworzeni.
I cieszę się ze względu na nich, ale kiedy indziej o tym porozmawiamy,
dobrze?
Kara szybko się rozłączyła. Molly wiedziała, że przyjaciółka pobiegnie
teraz z powrotem na oddział. Praca zawsze jest najlepszym lekarstwem na
smutki.
Nagle przed oczami stanęli jej Dan i Josh, lecz szybko odpędziła od
siebie myśli o nich. Na pewno nie są dla niej stworzeni. Może Kara ma rację,
myślała. Może naprawdę powinna częściej bywać między ludzmi. Może
kogoś pozna? Tylko nie samotnego ojca z bagażem złych doświadczeń.
Włączyła komputer, zalogowała się do banku i sprawdziła stan konta.
Chciała wiedzieć, ile może wydać. Bo może pozna jakiegoś mężczyznę,
dzięki któremu zapomni o doktorze Morrisie i jego przemiłym synku Joshu?
Rehabilitacja Josha przynosiła rezultaty.
 Jestem coraz silniejszy  chwalił się chłopiec.
 Racja  przyznał Dan.  Jestem z ciebie dumny. Mamy za co
dziękować Molly, synku.
Chłopiec pokiwał głową.
 Tak. I kochamy jÄ…, prawda, tato?
Molly czuła na sobie wzrok Dana.
 Prawda  przyznał lekkim tonem.
Wiedziała, że to tylko słowa, niemniej zrobiło jej się gorąco.
 Przestańcie i bierzmy się do roboty  zarządziła.
57
R
L
T
Zostało im jeszcze jedno ćwiczenie, potem masaż i ultradzwięki. Po
skończonej sesji Molly podała Joshowi słój z lizakami. Tym razem chłopiec
wybrał smak cytrynowy.
 Masz chwilkę?  zapytał Dan.
 Bardzo krótką  odparła, patrząc na zegar.  Następny pacjent już
czeka. O co chodzi? Josh znów miał skurcze?
 Na szczęście nie.  Molly zauważyła, że Dan jest lekko
zdenerwowany.  Masz już jakieś plany na piątek?
Przez chwilę Molly słyszała jedynie bicie własnego serca. Czyżby
proponował jej randkę? Nie, to niemożliwe. Na pewno chce mnie zaprosić,
abym gdzieś z nimi poszła. Przy niej czuł się swobodniej w roli ojca, chociaż
i tak poczynił znaczne postępy.
 Jestem już umówiona. Może innym razem?
Starała się nie dostrzegać zawodu w oczach Dana.
 Trzymam cię za słowo.
Znów spojrzała na zegar. Oczywiście dziś pacjenci stawią się w
komplecie, na dodatek punktualnie.
 Widzimy siÄ™ jutro.
Nie czekając na odpowiedz, szybkim krokiem wyszła do poczekalni
przywitać kolejne dziecko.
Zaproszenie Dana i rozczarowanie w jego oczach, gdy odmówiła,
wracało do niej przez resztę dnia. Uświadomiła sobie, że znacznie bardziej
wolałaby spędzić piątkowy wieczór z nim i Joshem niż na jakimś przyjęciu w
hotelu Ritz. Trudno, Kara zaprosiła ją pierwsza.
58
R
L
T
ROZDZIAA ÓSMY
Po tym, jak Molly odrzuciła jego zaproszenie, jeszcze zanim zdążył
wyjaśnić, o co chodzi, Dan niespecjalnie miał ochotę iść na pożegnanie Jacka.
Niemniej, ponieważ przyjęcie połączone było ze zbiórką pieniędzy na klinikę
prowadzoną przez narzeczoną Jacka, Ninę, uznał, że poświęci się dla tego
szczytnego celu.
W piątek Molly zachowywała się serdecznie i musiał siłą się
powstrzymywać, aby nie spróbować ponownie i nie zaproponować spotkania
tym razem w sobotÄ™.
Intuicja podpowiadała mu, że Molly wzbrania się nie tylko dlatego, że
on jest ojcem jej pacjenta. Pamiętał, że rok temu rozstała się z partnerem i
zastanawiał się, co się wtedy stało. Czy to ona zerwała? Czy może wciąż go
kocha?
Sama myśl o Molly zakochanej w innym mężczyznie przyprawiała go o
mdłości. A przecież pragnął, aby była szczęśliwa. No tak, ale chciał, by była
szczęśliwa z nim. I z Joshem.
Włożył smoking, który wyciągnął z czeluści szafy, i krytycznym okiem
spojrzał na swoje odbicie w lustrze.
 Tato, nie idz  marudził Josh.  Zostań ze mną.
Dan aż zamarł z wrażenia. Dawniej Josh nie protestował, kiedy Gemma
z nim nocowała. Po raz pierwszy pokazał, że woli ojca od niani.
 Kocham cię, synku  rzekł i przykucnął obok wózka.
 Bardziej niż kogokolwiek na świecie.
 Ja też ciebie kocham  oświadczył chłopiec i przytulił buzię do jego
piersi.
59
R
L
T
Dan, wzruszony, pocałował go w czubek głowy.
 Zostanę do czasu, kiedy przyjdzie twoja pora kłaść się spać, dobrze? 
zaproponował. Spózni się na przyjęcie, ale to przecież nie ma większego
znaczenia. Syn jest ważniejszy.  Przeczytamy jakąś nową książeczkę.
 Naprawdę?  Josh się ucieszył.  Super.
Molly zapłaciła za taksówkę i weszła do hotelowego holu. Czekając na
Karę, podziwiała wspaniały wystrój. Uśmiechnęła się do mijającej ją pary, po
raz chyba setny zastanawiajÄ…c siÄ™, czy nowa zielona suknia wieczorowa nie
jest zbyt seksowna. Nie, nie miała dekoltu do pasa, ale ciasno opinała figurę,
niczego nie pozostawiajÄ…c wyobrazni patrzÄ…cego.
W pewnej chwili do holu wszedł wysoki przystojny brunet z telefonem
przy uchu.
 Cześć, Callie  mówił  jak ci się żyje na drugiej półkuli?
Molly rozpoznała w nim Alexa Rodrigueza, jednego z najlepszych
neonatologów w szpitalu. Odwróciła się, aby nie pomyślał, że podsłuchuje,
chociaż wcale nie starał się mówić specjalnie cicho. Zauważyła, że kilka osób
spojrzało ciekawie w jego stronę.
 Cieszę się, że tyje ci się dobrze, bo nie mogę tego samego powiedzieć
o sobie. Uwierzysz, że Layla Woods została ordynatorem pediatrii? Ta [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •