[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mną spotkać. I mogę zapewnić, że damy w Stanach Zjednoczonych nie stoją z rękami
po łokcie w praniu. Wynajęta służba zajmuje się co bardziej męczącymi pracami.
Ale to o wiele droższe. Służba spodziewa się pensji w gotówce. My tutaj rzad-
ko używamy pieniędzy. Tylko sezonowo. Francuscy i angielscy kupcy przyjeżdżają do
miasta, sprzedajemy bawełnę i tytoń, potem płacimy dostawcom za cały rok. Nie nosi-
my przy sobie pieniędzy ani nie trzymamy ich w domu. Nie sądzę, abyśmy przy takiej
polityce zdołali zatrudniać zbyt wielu wolnych służących.
Peggy westchnęła w myślach, bo płomień serca lady Ashworth opowiadał całkiem
inną historię. Sama podlewała kwiaty, gdyż niewolnicy specjalnie zalewali wodą naj-
kosztowniejsze, sprowadzane z daleka okazy i zabijali je stopniowo. Wymyślony brak
gotówki nie miał nic wspólnego z zatrudnianiem wolnych służących, ponieważ zamożne
rodziny zawsze miały dość pieniędzy w banku. A co do abolicji, słowo to budziło w la-
dy Ashworth takie samo obrzydzenie jak u każdego właściciela niewolników. Zresztą
nienawidziła także samej Peggy. Uznawała jednak, że pewne ograniczenia niewolnictwa
należy wprowadzić, by ułagodzić opinię publiczną w Europie i Stanach Zjednoczonych.
77
Wszystko, co zamierzała pozwolić osiągnąć klubowi Kaprawo, to zakaz niewolnictwa
w pewnych regionach kolonii Korony, gdzie gleba i gospodarka i tak czyniły je nie-
opłacalnym. Lady Ashworth zawsze udawało się przekonywać ludzi z Północy, że jest
radykalna w swych poglądach; spodziewała się, że podobnie będzie z Peggy.
Peggy jednak postanowiła, że nie da się traktować z taką wzgardą. Bez trudu od-
nalazła w płomieniu serca lady Ashworth kilka przykładów jej ostatnich okrucieństw
wobec niewolników.
Może zamiast samodzielnym dzwiganiem konewki rzekła wykazałaby pani
swoje oddanie sprawie abolicji, sprowadzając z powrotem tych dwóch niewolników,
którzy stoją w łańcuchach, bez kropli wody do picia, na gorącym słońcu w porcie.
Twarz lady Ashworth nie zdradzała niczego, ale w płomieniu jej serca Peggy do-
strzegła gniew i lęk.
Cóż, pani Larner, wydaje mi się, że przeprowadziła pani niewielkie śledztwo.
Imiona i nazwiska właścicieli niewolników są tam wypisane i każdy może je
odczytać.
78
Niewielu gości z Północy wtyka nos w nasze sprawy wewnętrzne, odwiedzając
park dyscypliny.
Zbyt pózno Peggy zdała sobie sprawę, że strażnicy przy placu kar trudno go na-
zwać parkiem nigdy by jej tam nie wpuścili. Nie bez listu wprowadzającego. A lady
Ashworth na pewno zbada, kto umożliwił wstęp tak radykalnej abolicjonistce z Pół-
nocy jak Peggy. Dowie się, że nie było takiego listu, a Peggy nie składała wizyty na
placu. Wtedy domyśli się. . . czego? %7łe Peggy jest żagwią? Możliwe. Ale uzna raczej,
że rozmawiał z nią jeden z domowych Czarnych. Kary spadną na dwie osoby, z którymi
się kontaktowała: Aanię i Lwa. Peggy spojrzała w przyszłości, które właśnie stworzy-
ła; zobaczyła, jak Aania przyznaje się do wszystkiego, lecz lady Ashworth jest całkiem
pewna, że staruszka kłamie, by ochronić Lwa.
Co wtedy zrobi lady Ashworth? Lew, który nie zechce się przyznać, zostanie wy-
chłostany. W tych przyszłościach, w których przeżyje chłostę, będzie sprzedany na za-
chód. Aanię wyrzucą z domu, bo choć nie udzieliła Peggy żadnych informacji, pokazała,
że jest bardziej lojalna wobec innego Czarnego niż wobec swej pani. Jako wolna Czarna
w podeszłym wieku, Aania będzie musiała żyć tym, co z litości dadzą jej inni niewol-
79
nicy, a za każdy kęs żywności, jaki jej przyniosą, może ich spotkać kara za okradanie
właścicieli.
Pora na kłamstwo.
Sądzi pani, że jest jedyną. . . abolicjonistką w Camelocie? Różnica polega na
tym, że niektórzy inni są szczerzy.
Płomień serca lady Ashworth natychmiast ukazał inne przyszłości. Teraz zacznie
podejrzewać inne damy z Kaprawo. Któraś z nich pewnie ujawniła hipokryzję lady
Ashworth, rozmawiając z Peggy czy też pisząc do niej list o odbywających właśnie
karę niewolnikach.
Czy przyszła pani do mojego domu, by mnie obrażać?
Nie bardziej niż po to, by samej być obrażaną.
Co zrobiłam, by panią obrazić? spytała lady Ashworth.
Nie powiedziała tego, lecz Peggy usłyszała w jej głosie tak wyraznie jak słowa
to niemożliwe, by lady Ashworth obraziła Peggy, ponieważ Peggy jest nikim.
Zmie pani twierdzić, że łączy nas wspólny cel likwidacji niewolnictwa gdzie
to tylko możliwe, gdy tymczasem doskonale zdaje pani sobie sprawę, że nie zamierza
80
przeżyć choćby jednego dnia bez niewolników. Wszystkie pani wysiłki zmierzają jedy-
nie do uspokojenia Północy, oszukania takich ludzi jak ja. Jest pani elementem strategii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]