[ Pobierz całość w formacie PDF ]

od poznania porzàdków  treÊciowych . JednoczeÊnie, w praktyce badawczej, nie
wysnuwa si´ tu wniosków z faktu istnienia innej opozycji, mianowicie  j´zyka
i wypowiedzi. Dylemat  wartoÊciowaç czy nie wartoÊciowaç brzmi fa"szywie, po-
niewaÝ odnosi si´ zarówno do k o d ó w wierszowych, jak i do ich indywidualnych
r e a l i z a c j i. A wi´c najpierw, w pierwszej fazie rozwojowej, wersologia warto-
Êciuje wszystko. Ocenia zarówno moÝliwoÊci systemu j´zykowego, jak i kaÝdorazo-
we urzeczywistnienie tych moÝliwoÊci. W fazie drugiej wycofuje si´ z interpretacji
aksjologicznej   na ca"ej linii . Porzucajàc ocen´ paradygmatów wierszowych 
niejako za jednym zamachem rezygnuje takÝe z wartoÊciowania pojedynczych wier-
szy: z punktu widzenia ich jakoÊci artystycznej.
 Dlatego tak nudzi"y mnie  wyznaje PrzyboÊ  i Êmieszy"y zarazem rozprawy
wersologów przetkane przyk"adami zaczerpni´tymi  bez wyboru i na równych pra-
wach  z mistrzów poezji i z wierszokletów 158.
Trzecie rozwiàzanie zaproponowali niemal równoczeÊnie poeci i uczeni. W Pol-
sce i tym razem palma pierwsze’stwa naleÝy si´ jednak poetom. MyÊl´ o publika-
cjach sprzed pó" wieku. Rok 1924  to Zagadnienie j´zyka wierszy Jurija Tyniano-
wa. Rok 1925  to Nowe usta Tadeusza Peipera. Podobie’stwa obydwu koncepcji
sà uderzajàce. Tu i tam, w ewolucjach naukowej myÊli literaturoznawczej i w prze-
obraÝeniach ÊwiadomoÊci pisarskiej poetów dosz"o wówczas do rebelii antyroman-
tycznej.  Ja wiersze dobieram, ja wiersze sk"adam  wyzywajàco wo"a" Peiper159;
Tynianow protestowa" przeciwko rozbiciu bada’ nad stylem i bada’ nad wierszem.
Interesujàce, iÝ atakujàc dychotomi´  treÊç i  forma Tynianow i Peiper zn´cali si´
nad tà samà metaforà:  treÊç niby napój w  formie niby w szklance.
W ich uj´ciu teoria wiersza powinna stanowiç w s t ´ p do teorii poezji. Nigdy
bowiem nie zdarza si´ tak, aby porzàdek wierszowy by" neutralny wobec ca"okszta"-
tu uporzàdkowa’ wewn´trznych, które dany tekst konstytuujà.
Tezy pionierów nowoczesnej wiedzy o j´zyku poetyckim  w dwudziestoleciu
lekcewaÝone lub pojmowane opacznie  inspirujà poczynania wersologii dzisiejszej.
JuÝ w 1951 roku Maria D"uska, oceniajàc nader wysoko prace Siedleckiego (takÝe
 Stanis"awa Furmanika), stwierdza jednoczeÊnie, iÝ wersyfikacj´ naszà, od Nowa-
czy’skiego aÝ do dzisiaj  cechuje  coÊ u"amkowego, niepe"nego 160; autorka po-
stuluje badanie form wierszowych nie tylko jako fenomenów j´zyka i pomys"owo-
Êci poetów, i nie tylko w sieci zaleÝnoÊci interlingwistycznych, ale takÝe  jako wy-
tworów kultury. Co to znaczy?  wyjaÊnia si´ w kilka lat póêniej, w nowej sytuacji
Ýycia literackiego i naukowego, odk"amanej z wielu frazesów i uproszcze’. Dla ba-
dacza wiersza  pisze Aleksandra Okopie’-S"awi’ska w 1963 r.   najbardziej fra-
pujàcy jest problem jego  szeroko rozumianej  funkcji stylistycznej; [...] jako
komponentu poetyki: utworu, gatunku, twórcy, pràdu literackiego 161.
Lucylla Pszczo"owska (w 1965 r.) recenzujàc Esej o wierszu Adama WaÝyka
podkreÊla, iÝ rozpatruje on  form´ wierszowà  ten integralny sk"adnik komunikatu
poetyckiego  w szerokim kontekÊcie zjawisk poezji 162.
105
Uwaga: p o e z j a i w i e r s z znów zaczynajà si´ wzajem oÊwietlaç i interpre-
towaç!
 Model porzàdku metrycznego  stwierdza Janusz S"awi’ski  moÝe byç trakto-
wany jako skrajny wypadek skodyfikowania wypowiedzi, a wi´c jako najbardziej
swà «zbytecznà» organizacjà ku biegunowi poetyckoÊci wychylony wzorzec komu-
nikacji werbalnej 163.
Odtàd utrwala si´ w ÊwiadomoÊci badaczy przekonanie, iÝ cokolwiek w prze-
strzeni tekstu dzieje si´ ze z n a k i e m  dzieje si´ równoczeÊnie ze z n a c z e n
i e m. Zbiór regu" wersyfikacyjnych uwzgl´dnia bardzo cz´sto tylko zaleÝnoÊci ilo-
Êciowe, ale w kaÝdym konkretnym przekazie stajà si´ one momentalnie zaleÝnoÊcia-
mi jakoÊciowymi. (Powiada PrzyboÊ, iÝ tyle jest typów trzynastozg"oskowca, ilu
wielkich poetów, którzy trzynastozg"oskowiec stosowali.) Odrywanie organizacji
wersyfikacyjnej od organizacji semantycznej to trud i bezcelowy, i beznadziejny.
Poza mechanizmami semantyki nie potrafilibyÊmy dokonaç ustale’ najbardziej ele-
mentarnych, np. czy wspó"brzmienia w pozycjach klauzulowych  w danym tekÊcie
 sà rzeczywiÊcie rymami: mogà to byç przecieÝ takÝe epifory!
Jest to ciàgle kontynuacja dwóch tradycji: Tynianowskiej i Peiperowskiej, albo
szerzej: tradycji OPOJAZ-u i  Zwrotnicy . O tym, jak cenne w dzisiejszej teorii j´-
zyka poetyckiego sà inspiracje Tynianowa, Êwiadczà prace Jurija ¸otmana. Na grun- [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •