[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zaciągnięte, toteż światło neonu rzucało do wnęt-
rza słaby odblask, dzięki któremu Jenna, posuwa-
jąc się ostrożnie, dotarła do stojącej przy łóżku
nocnej lampki. Słaba żarówka z pomarańczowym
abażurkiem rzucała blade, niesamowite światło.
Jenna i Brent popatrzyli na siebie i równocześnie
parsknęli śmiechem.
116 Beverly Barton
 Przypominamy dwie zmokłe kury  zauważył
Brent.
Rozległ się kolejny potężny grzmot.
 W życiu nie widziałam tak straszliwej burzy,
z tyloma grzmotami i błyskawicami. No i takiego
deszczu. Zupełnie jakby zaczął się potop.
 Nie zdziwiłbym się, gdyby ogłoszono alarm
przeciwpowodziowy  dodał Brent.
Przeszedł się po pokoju, a potem zajrzał do
łazienki.
 Może w hotelu Ritz-Carlton byłoby szykow-
niej, ale jest czysto, a w łazience nie brakuje ręcz-
ników. Proszę bardzo, damy mają pierwszeństwo.
Proponuję, żebyś swoje rzeczy powiesiła na ramie
kabiny. Może zdążą wyschnąć do rana.
 Chętnie, ale mam jedno pytanie.
 Tak?
 Co mam na siebie włożyć, jak się rozbiorę?
Brent odchrząknął.
 To faktycznie kłopotliwa sprawa  przyznał.
 Ja osobiście nie mam nic przeciwko chodzeniu
w stroju Ewy.
 Ale ja mam.  Podszedł do niewielkiej szafy
w ścianie, otworzył ją, zajrzał do środka i sięgnął po
leżący na półce cienki bawełniany koc.
 Możesz się w to owinąć  powiedział, rzucając
jej znaleziony przedmiot.
Jenna złapała koc w locie i udała się z nim do
łazienki. Rozebranie się z przemoczonego odzienia
Jenna 117
i rozwieszenie go w łazience zajęło jej niecałe pięć
minut. Potem owinęła się przetartym kocykiem,
który był tak duży, że wlókł się za nią po ziemi.
Niosąc jego koniec w ręku niczym tren, wyszła
z łazienki z miną damy wkraczającej na salę balową.
 Bardzo ci w tym stroju do twarzy!  nie
omieszkał zauważyć Brent.
Jenna też miała na co popatrzeć. Pod jej nieobec-
ność Brent zdążył pozbyć się butów i skarpetek,
zdjął też mokrą koszulę, którą powiesił w otwartej
szafie. W samych spodniach wyglądał nader im-
ponująco. Zapragnęła dotknąć jego ramion, przytu-
lić się do silnego, owłosionego torsu.
 Aazienka wolna  oznajmiła.
 Dzięki.
Podczas gdy Brent był w łazience, Jenna zaciąg-
nęła kotary na oknach, odrzuciła kołdrę i poprawiła
poduszki. Podjęła ważną decyzję. Wydobyła ukrytą
w fałdach koca prezerwatywę, którą woziła na
wszelki wypadek w tylnej kieszeni spodni, i schowa-
ła ją do górnej szufladki nocnego stolika. Następnie
zdjęła z siebie koc, starannie złożyła go w kostkę
i umieściła w głębi łóżka pod ścianą. Po wykonaniu
tych czynności wsunęła się pod kołdrę i przykryła po
samą szyję. Czekała na powrót Brenta, leżąc na
wznak, z rozsypanymi na poduszce, jeszcze wilgot-
nymi po myciu włosami.
Dziś na pewno nie zdoła się jej oprzeć. Sam
los wszystko zaaranżował. Burza. Potem motel
118 Beverly Barton
z jedynym wolnym pokojem, w którym znajdowało
się tylko jedno podwójne łóżko.
Brent wyszedł z łazienki, mając na sobie jedynie
owinięty wokół bioder ręcznik. Jennę na jego widok
ogarnęło czysto zmysłowe pożądanie. On tymcza-
sem stanął w nogach łóżka i przez parę minut
uważnie się jej przyglądał.
 Co się tak przykryłaś po same uszy? Nie jest ci
za gorąco?  odezwał się na koniec.  Zresztą jeżeli
mam sobie zrobić posłanie na podłodze, będę po-
trzebował koca i narzuty.
 Zamierzasz spać na podłodze?  zdziwiła się.
 Czy to nie przesada? W łóżku jest dosyć miejsca
dla dwojga. Nie widzisz, jakie jest szerokie?
Brent pokręcił głową.
 Nie podoba mi się ten pomysł  rzekł.  Ostat-
nimi czasy zachowywałaś się spokojnie i niech tak
lepiej zostanie. Nie próbuj swoich sztuczek.
 A jeżeli obiecam, że nie ruszę się ze swojej
strony łóżka i nie dotknę cię nawet palcem?
 Nie wiem, czy mogę wierzyć twoim obiet-
nicom  odparł z wahaniem, popatrując to na
podłogę, to znów na łóżko.
 Daję ci słowo honoru, że nie rzucę się na ciebie
ani nie poproszę, żebyś się ze mną kochał.
 No dobrze, ale pamiętaj, że jeżeli spróbujesz się
do mnie zbliżyć, najzwyczajniej w świecie wyrzucę
cię z łóżka i resztę nocy spędzisz na podłodze. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •