[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mamy ten sam naturalny kolor włosów: głęboki brąz. Ale
rozumiem, dlaczego wybrała blond. Jako blondynka dobrze
wygląda. Kiedyś spróbowałam, ale Jezu, wiecie, że trzeba chodzić
do fryzjera co jakieś sześć tygodni, żeby pofarbować odrosty? Kto
ma tyle czasu i pieniędzy?
Sarah ma teraz dwadzieścia sześć lat. Mogłaby być trochę
bardziej do mnie podobna, mieć pełniejsze kształty, gdyby nie
tańczyła całymi dniami. Ale ona jest umięśniona i szczupła.
Postawę ma tak sztywną, że ktoś, kto jej dobrze nie zna, mógłby
pomyśleć, że jest robotem.
Jest z tych, co robią wszystko według przepisu, we właściwy
sposób. Lubi eleganckie ubrania, dobre jedzenie i sztukę wysokich
lotów.
Parę lat temu na Boże Narodzenie ofiarowała mi torebkę
Burberry. Podziękowałam i naprawdę bardzo się starałam, żeby jej
nie porysować, nie zniszczyć. Ale w marcu ją zgubiłam. Było mi
przykro, ale jednocześnie myślałam: co ona sobie myśli, że daje mi
torebkę Burberry?
 Przynieśliśmy ci czasopisma  mówi teraz.  Dobre,
brytyjskie. Pomyślałam, że gdybym leżała w szpitalu, chciałabym
coś dobrego.
 Jestem& jesteśmy tacy szczęśliwi, że z tobą w porządku 
mówi mama. Znowu jest na skraju płaczu.  Ależ nas nastraszyłaś
 dodaje. Mama ma włosy naturalne, brudny blond.
Tato ma włosy czarne jak smoła, tak grube i lśniące, że  jak
zwykłam mawiać  jego zdjęcie powinno być na farbie do włosów
Just For Men. Dopiero w college u przyszło mi do głowy, że
pewnie używa Just For Men. Zciska mnie za rękę, odkąd usiadł.
Teraz przez chwilę ściska ją mocniej, żeby poprzeć słowa mamy.
Kiwam głową i uśmiecham się. Jest dziwacznie. Czuję się
niezręcznie. Nie mam im nic do powiedzenia, a chociaż i tak nie
mogłabym nic powiedzieć, to wszystkich nas krępuje, że tak
siedzimy i nie rozmawiamy.
Są moją rodziną i kocham ich. Ale nie powiedziałabym, że
jesteśmy sobie szczególnie bliscy. A czasem, kiedy widzę ich troje
razem, z ich nieamerykańskim zachowaniem i brytyjskimi
czasopismami, czuję się jak dziwaczka.
 Chce mi się spać  mówię.
Po tych słowach wszyscy koncentrują na mnie uwagę.
 Och, to dobrze  mówi mama.  Nie będziemy ci
przeszkadzać.
Tato wstaje i całuje mnie w skroń.
 W porządku. Mamy wyjść i pozwolić ci spać? Nie
powinniśmy tu zostawać, prawda?  mówi mama, a Sarah i tato
zaczynają się z niej śmiać.
 Maureen, z nią wszystko w porządku. Może spać bez nas, a
my będziemy w korytarzu, gdyby nas potrzebowała.  Tato mruga
do mnie.
Kiwam głową.
 Tylko to zostawię  mówi Sarah, wyjmując z torby stos
czasopism. Kładzie je na tacy przy moim łóżku.  Wiesz, to na
wypadek, gdybyś się obudziła i chciała popatrzeć na zdjęcia Kate
Middleton. Hm, ja to robię przez cały dzień, kiedy mogę.
Uśmiecham się do niej.
I oni wychodzą.
I ja jestem wreszcie sama.
Byłam w ciąży.
A teraz nie jestem.
Straciłam dziecko, o którym nawet nie wiedziałam. Straciłam
dziecko, którego nie planowałam i nie chciałam.
Jak mam je opłakiwać? Jak opłakiwać coś, o czym się nie
wiedziało, że się ma? Coś, czego się nie chciało, ale co było
rzeczywiste i ważne. %7łycie.
Cofam się myślami do pytania, kiedy zaszłam w ciążę.
Cofam się do czasu, gdy wzięłam pigułkę pózniej, niż miałam
wziąć, albo kiedy przypadkiem wtoczyła się pod łóżko i nie
mogłam jej znalezć. Przypominam sobie, jak powiedziałam
Michaelowi, że powinniśmy przez parę dni pomocniczo używać
prezerwatywy, a Michael powiedział, że jemu to obojętne. I z
jakichś powodów pomyślałam, że tak jest w porządku.
Zastanawiam się, kiedy to dokładnie było. Kiedy popełniliśmy
pomyłkę, z której wynikło dziecko.
Dziecko, którego teraz nie ma.
Pierwszy raz, odkąd się obudziłam, zaczynam płakać.
Straciłam dziecko.
Zamykam oczy i pozwalam emocjom wziąć nade mną górę.
Słucham, co serce i głowa próbują mi powiedzieć.
Jestem zadowolona i smutna. Jestem wystraszona. Jestem
zła. Nie jestem przekonana, czy cokolwiek, co się zdarzy, będzie w
porządku.
Azy płyną mi po twarzy tak obficie, że nie mogę sobie z nimi
poradzić. Wsiąkają w szpitalny szlafrok. Zaczyna ciec mi z nosa.
Brakuje mi sił, żeby go wytrzeć rękawem.
Głowa mnie boli od ciśnienia. Przekręcam się w stronę
poduszki i zakrywam twarz prześcieradłem. Czuję, że robi się
wilgotne. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •