[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Bez uzgodnienia zamówił kolację do jej pokoju.
Kiedy powiedziała, że nie ma ochoty wychodzić,
poczuł ulgę. Przynajmniej nie będzie musiał odganiać
jej potencjalnych kochanków.
Znowu zmarszczył brwi. Wydawało się, że dziew-
czyna porzuciła już swój szalony plan. To dobrze. Ale
dlaczego w takim razie ciągle był spięty i zdener-
wowany?
Odkładając na bok wątpliwości, stanął przed jej
drzwiami i zapukał. Otworzyła mu od razu. Miała
wysoko upięte włosy i tylko pojedyncze kosmyki
opadały w dół, dotykając policzków i karku. Nałożyła
szorty z obciętych dżinsów i odsłaniającą ramiona,
wiązaną na szyi bluzkę, której błękitny kolor podkreś-
lał barwę jej oczu.
Noah poczuł, jak krew zaczyna mu szybciej krążyć
w żyłach.
 Cześć  przywitał się.
 Cześć  cofnęła się i z uśmiechem zrobiła mu
przejście.
Ze stojącego przy łóżku radia dobiegała cicha muzy-
ka. Przez rozsunięte drzwi balkonowe wpadał leciutki
wietrzyk i cichy odgłos bijących o brzeg fal. Za-
chodzące słońce wymalowało na niebie pomarańczowe
i czerwone smugi. Mały stoliczek był już zastawiony
do posiłku.
 Dziękuję, że zamówiłeś kolację  powiedziała,
podając mu kieliszek wina.
Noah skinął głową, wziął kieliszek i wyszedł za nią
na balkon. Patrzyli, jak słońce zanurza się w wodzie.
Noah spojrzał na Sabrinę. W poczuciu całkowitej
bezradności, zacisnął palce na balustradzie. Co mógł
zrobić, żeby w jej oczach znowu zabłysło światło?
Kiedy zbladły już ostatnie złotoczerwone smugi i na
niebie zaczęły pojawiać się gwiazdy, odwróciła się do
niego.
 Jesteś głodna?  zapytał.
Przytaknęła ruchem głowy i podeszła do stolika.
Soczysta ryba i małże pachniały zachęcająco.
 Wiesz, uważam, że spędziliśmy bardzo miły
weekend  powiedział Noah, rozkładając na kolanach
serwetkę.
 Dziwię się, że nie ma tu jeszcze Cliffa  powie-
działa.
 Cliffa? Uważasz, że mógłby cię tu znalezć?
 zapytał Noah.
 Myślę, że tak, gdyby tylko zorientował się, że
oboje zniknęliśmy jednocześnie  powiedziała, patrząc
na niego.
Poczucie swobody opuściło Noaha.
 Skąd miałby wiedzieć, gdzie cię szukać?  zapy-
tał, pociągając łyk wina.
 Zawsze lubiłam tutaj przyjeżdżać, ale może się
mylę. Cliff jest teraz bardzo zajęty Moną i ślubem
 powiedziała, ciężko wzdychając i podniosła kieliszek
do ust.
Kiwnął głową, ale czuł się coraz bardziej nie-
pewnie.
 Zatańczysz ze mną?  zapytała Sabrina i wstając,
wyciągnęła do niego rękę. Z radia płynęła cicha,
łagodna muzyka.
Pełne nadziei i smutku spojrzenie dziewczyny pode-
rwało go na nogi. Księżyc był już wysoko i świecił
delikatnym blaskiem. Wyszli na balkon i Sabrina
znalazła się w jego ramionach. Poczuł zapach kobiety
i mydła.
Oparła mu głowę na ramieniu i wtuliła się w niego.
Noah wciągał w nozdrza znajomy zapach, czując
dotyk jej ciała każdym swoim nerwem.
,,To jeszcze nie romans  , przypomnał sobie jej
słowa.
Serce biło mu coraz szybciej. Z twarzą wtuloną w jej
włosy szeptał jej imię. Wiedział, że powinien się od niej
odsunąć i wyjść. Mimo to jego dłoń wciąż gładziła
odkryte plecy dziewczyny.
Poczuł muśnięcie oddechu na policzku, a po chwili
jej usta dotknęły jego ust. Nacisk jej warg stawał się
coraz silniejszy. Noah zlekceważył skowyt swojego
sumienia i pocałował ją.
Jęknęła cicho i przycisnęła się do niego. Całowała go
zachłannie i głęboko, a jej język pieścił go z taką
chciwością, że serce waliło mu jak młotem.Pozwolił, by
jego ręce zsunęły się z jej pleców i dotarły do zgrabnej
pupy. Jęknął i zacisnął palce na jej pośladkach. Uniósł ją
do góry, przyciągnął do siebie i mocno przycisnął do
sterczącego sztywno członka.
 Kochaj się ze mną  wyszeptała Sabrina.
Krew szumiała mu w uszach. Gdyby chodziło tylko
o niego, to nawet w tej chwili mógłby ją zostawić.
Mógłby wyjść i jakoś by to przecierpiał, ale widząc jej
spojrzenie, po prostu nie mógł jej odtrącić.
Wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju. Opuszczał
ją powoli, aż stanęła na własnych nogach. Wtedy
zamknął jej usta namiętnym pocałunkiem. Przesunęła
rękami po jego plecach, a on zaczął całować ją w szyję,
opuszczając głowę coraz niżej.
 Sabrino... nie masz pojęcia, jak ja się przy tobie
czuję  jęknął, kładąc jej ręce na piersiach i przesuwając
kciukami po stwardniałych sutkach.
Dziewczyna westchnęła i wyciągnęła mu koszulkę
ze spodni.
 Chyba się trochę domyślam  powiedziała.
Zerwał z siebie koszulkę i wpatrywał się w nią
pociemniałymi z pożądania oczami. Kiedy i jej bluzka
znalazła się na podłodze, jego dłonie odnalazły jej piersi
i zachłannie się na nich zacisnęły.
 Popatrz, jaka jesteś piękna  powiedział.
Uniosła wzrok i zobaczyła ich odbicie w wiszącym
na ścianie lustrze. Blada skóra jej piersi wyraznie
kontrastowała z ciemną, opaloną skórą dłoni Noaha.
Kiedy patrzyła, jak jego palce drażnią jej sutki, usłysza-
ła swój własny, stłumiony jęk. Nie mogła oderwać oczu
od tego widoku.
 Teraz kolej na to  rozpiął jej szorty i ściągnął je
w dół wraz z majtkami.
Była teraz całkiem naga. Podeszła do niego i oparła
mu dłonie na ramionach. Jego skóra była ciepła i gładka
w dotyku. Twarde, pięknie wyrzezbione mięśnie wy-
raznie się pod nią rysowały.
 Jesteś cudowna  powiedział, przesuwając dłonią
wzdłuż jej biodra i w górę do piersi. Jeszcze raz
pogłaskał jej twardy, wrażliwy sutek, po czym pochylił
się i wziął go do ust.
Sabrina wplotła palce w jego włosy, czując prze-
pływające przez nią fale pożądania. Reakcja jej
ciała była natychmiastowa. Pragnęła go do szaleń-
stwa.
 Nie wytrzymam dłużej... dotknij mnie  po-
prosiła, z trudem łapiąc powietrze.
Uniósł ją i położył na łóżku. Pewnie by się roześmiał, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • imuzyka.prv.pl
  •