[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dziecko w sposób naturalny uznaje to za prawdę. W rezultacie ju\
do końca \ycia na widok kolumny liczb uruchamia się automatyczna
reakcja: "Pamiętaj, zawsze miałeś trudności z matematyką".
Jak rozmawiać z dziećmi
W świetle wspomnianych faktów rzeczą pierwszorzędnej wagi staje
się dla nas, dorosłych, konieczność nasycania młodych umysłów jak
największą ilością treści budujących, zachęcających. Gdy syn,
córka czy uczeń popełniają taki czy inny błąd, trzeba oczywiście
pomyłki te korygować, ale mo\na to robić metodą pozytywną:
"Taki z ciebie inteligentny chłopak! Sam widzisz, \e
niebezpiecznie jest wywijać tym kijem w mieszkaniu."
"To całkiem do ciebie niepodobne. Twój zeszyt zawsze wygląda tak
schludnie! Chciałabym, \ebyś przepisał tę stronę."
"Joan, jesteś jedną z najlepiej wychowanych uczennic w tej klasie.
Co takiego stało się dzisiaj, \e rozmawiasz w czasie lekcji?"
Kocham cię, Tom, ale dziś grasz mi na nerwach."
Taka postawa rodziców i pedagogów zaowocuje w przyszłości znacznie
bardziej zdrowym charakterem i świadomością tych dzieci. Zaczną
one z czasem myśleć o sobie w następujący sposób:
"Nie jestem przecie\ tępakiem. Zaraz to obliczę."
"To do mnie niepodobne. Trzeba zmienić tę sytuację. Najpierw
przekonam się, na czym polega błąd, a potem przywrócę normalną
produkcję."
"Przecie\ lubię dobrze \yć z ludzmi. Zawsze z zadowoleniem
przychodzę do tego biura. Cenią mnie tutaj i bardzo mi z tego
powodu miło."
Zasada zamienności
Przypuśćmy jednak, \e ktoś nie miał tyle szczęścia, przeciwnie, w
przeszłości wchłonął w siebie masę deprecjonujących komunikatów
słownych, wskutek czego powstał u niego nawyk obrzucania się
pretensjami: "Ale ze mnie zero z matmy!"; "Taki jestem w gorącej
wodzie kąpany, \e tylko patrzeć, jak wpadnę w tarapaty". Czy mo\na
jakoś temu zaradzić? Z pewnością. Mo\na zacząć od zapoznania się z
prawem zamienności, a następnie zastosować je w praktyce.
Oczyszczanie umysłu z treści destruktywnych odbywa się poprzez
napełnianie go myślami budującymi i zachęcającymi, tak aby zajęły
one miejsce tych poprzednich.
Wszystkiego uczymy się w trakcie praktyki, tak jest i z
umiejętnością \yczliwego myślenia o samym sobie. Zatem jadąc rano
do pracy, mo\na tytułem eksperymentu ćwiczyć następujący monolog
myślowy:
"No, dobra, nauczę się dzisiaj rozmawiać z sobą \yczliwiej. Co
dobrego mogę powiedzieć? Hm, jadę do pracy o czasie - to dobrze.
Miło jest się nie spieszyć, mo\na być uprzejmiejszym dla innych
u\ytkowników jezdni. Kiedy mam na to czas jak dzisiaj, lubię być
ostro\ny. O, zatrzymam się i przepuszczę tę panią, widać, \e jej
się spieszy. Takie drobne szarmanckie gesty sprawiają mi zawsze
du\ą przyjemność. Nie lubię, gdy ktoś mnie prosi o wielką
przysługę. Uuu! To było niedobre. Typowy przykład tego, co robię
na co dzień. Jakby to ująć inaczej, \eby zabrzmiało zachęcająco?
Mo\e tak: Chciałbym nabrać zwyczaju wyświadczania ludziom wa\nych
przysług. Byłoby mi pewnie tak samo przyjemnie, jak choćby teraz,
kiedy ustąpiłem tej pani pierwszeństwa.
No a dzisiejszy dzień pracy? Spójrzmy, jak sprawy stoją. Co
takiego mogę powiedzieć, \eby wprawić się w dobry nastrój? Hm,
zacznijmy od tego, \e w zeszłym miesiącu sporządziłem dla nowo
przyjętych pracowników więcej harmonogramów zajęć ni\
kiedykolwiek. Joe jest pewnie z tego zadowolony. Zaczynam myśleć,
\e stanowię istotne ogniwo całego procesu naszej działalności.
Pomagam utrzymywać morale. Aha, warto pamiętać, co w zeszłym
tygodniu powiedziała Patti: \e dzięki mnie w biurze jest weselej.
Miły komplement. I wcale nie przesadny, między nami mówiąc. Ale
wróćmy do dzisiejszego ranka. Na ogół nie mam nic przeciwko
chodzeniu do biura, słowo. Mogę nawet powiedzieć więcej: lubię to
miejsce. Nienawidzę tylko papierkowej roboty. Stop! Znowu ta sama
śpiewka. Wróć. Zało\ę się, \e dziś jeszcze przed lunchem wykończę
tę górę papierów, która piętrzy się na moim biurku. Lunch będzie
dzięki temu jeszcze przyjemniejszy. Zjem go razem z Tomem. Zawsze
cieszę się na to ju\ z góry. Tom liczy się z moją opinią. Gdyby to
zale\ało od niego, myślę, \e chętnie powierzyłby mi całość
finansów firmy."
Nawyk samodeprecjacji
Są ludzie, którzy wcią\ za coś przepraszają, wcią\ robią mało
pochlebne uwagi na swój temat. Dlaczego? Bo ciągną z tego uboczną
korzyść. Rozpatrzmy tę sprawę na przykładzie. Pan X po normalnym
dniu pracy odczuwa oczywiście zmęczenie, niewielkie jednak, sądząc
po nader energicznym tonie, którym prowadził ostatnią przed
wyjściem rozmowę telefoniczną. Zamyka biuro i jedzie do domu.
Kiedy po wprowadzeniu samochodu do gara\u ukazuje się na ście\ce
wiodącej do drzwi wejściowych, widzimy nagle innego człowieka.
Patrząc na jego przygarbione plecy oraz smętnie obwisłe ramiona,
mo\na by przypuszczać, \e znienacka przygniotła go śmiertelna
niemoc. W domu, nie czekając nawet a\ \ona poda mu coś do picia,
opada cię\ko na fotel.
Co się właściwie stało? W tym konkretnym wypadku przyczyną owej
dramatycznej zmiany jest \ona, a ściślej mówiąc, jej nadmierne
współczucie dla wyczerpanego straszną harówką mę\a. Pani X zawsze
wita mał\onka z najwy\szą atencją, a pózniej roztacza wokół niego
atmosferę czułości, przekonana, \e nieszczęśnik ma za sobą
prawdziwie morderczy dzień pracy. Skutek? Mą\, wracając do domu,
jest rzeczywiście bardzo zmęczony. Nie znaczy to wcale, \e
popełnia świadomą nieuczciwość, \e odgrywa przed \oną komedię,
myśląc: "Czuję się świetnie, ale zobaczmy, czy nie zyskam jakichś
ekstra względów, je\eli będę udawał wykończonego". Nie, pan X tak
nie myśli, on naprawdę w drodze z gara\u do domu zaczyna odczuwać
straszliwe zmęczenie. Ale faktem jest przecie\ i to, \e ma z tego
uboczną korzyść.
Ciało ludzkie zdolne jest do zaskakujących reakcji w odpowiedzi na
określone potrzeby emocjonalne swojego właściciela. Mo\emy więc
odczuwać nawet nieznośny ból fizyczny, jeśli wyłącznie w ten
sposób udaje nam się wyłudzić miłość czy współczucie. Nasz pan X
ju\ w drzwiach zaczyna opowiadać \onie, jaki to jest zmęczony.
Wielokrotnie powtarza, ile miał dziś stresujących sytuacji,
u\ywając przy tym takich określeń, jak: "zmęczony", "zmordowany",
"zestresowany", "wykończony". Nie ma się co dziwić, \e ledwo
chodzi - w jego świadomości dominują przez cały wieczór te
negatywne myśli. To one sprawiają, \e czuje się coraz bardziej
zmęczony. Przed dziewiątą zasypia na tapczanie jak nieboszczyk.
Jak zmienić tę sytuację? Dokonać radykalnego zwrotu w treści i
przebiegu własnych myśli. Pan X mo\e na przykład powiedzieć sobie
coś takiego:
"Miło wracać do domu po długim dniu. Dzisiaj czuję się dobrze. W
\adnym razie nie poddam się zmęczeniu. Nawet słówkiem nie wspomnę
Margie, \e się naharowałem czy \e mam dosyć. Kark mi trochę
zesztywniał, ale to nic, wystarczy małe krą\enie głową. Przeszło.
Jak wspaniale wygląda trawnik przed naszym domem. Muszę powiedzieć
Margie, \e te nowe kwiatki są bardzo ładne. Jej samochód stoi w
gara\u. Jejku, jak to dobrze mieć \onę, która zawsze jest w domu i
czeka! Idę o zakład, \e dzisiaj się z nią pokocham. Po tylu latach
mał\eństwa Margie wcią\ mnie podnieca. Dzięki Bogu, \e to moje
ciało niezle jeszcze funkcjonuje, jak na swój wiek. O tak, jest za
[ Pobierz całość w formacie PDF ]