[ Pobierz całość w formacie PDF ]
możesz o wszystkim opowiedzieć. Czułam, że w Nags Head nie
chcesz mówić, tylko nie wiedziałam dlaczego.
Fitz odwrócił głowę z ciężkim westchnieniem, a
nakrochmalona poszewka poduszki zaszeleściła.
Jeśli nie jesteś jeszcze gotowy& zaczęła Taylor, czując,
jak od przepełnionego smutkiem gestu Fitza ściska ją w żołądku.
Nie, w porządku. Okropnie mi jej brakuje, wiesz? To moja
wina, że wszystko tak się& Mówił cichym, zmęczonym głosem.
Pamiętasz, jak na Barbadosie zepsuła się nam turbina?
Tak odparła Taylor. Zadzwoniłeś do mnie, bo wydawało
ci się, że obok Susie widziałeś Naśladowcę.
Fitz wzdrygnął się, słysząc jej imię.
No tak. Potrącił ją. Upuściła zakupy. Przyglądałem się
temu przez lornetkę. Sukinsyn pomógł pozbierać rzeczy, a potem
się odwrócił i zasalutował mi! Doskonale wiedział, kim jestem.
Potem zniknął. Następnego dnia odebraliśmy brakującą część
silnika, naprawiliśmy usterkę i pożeglowaliśmy na północ. Dopadli
nas w Miami. Było ich czterech, mieli czapki, takie jakie noszą
terroryści. Jak one się nazywają? Zapomniałem&
Kominiarki wtrącił Baldwin.
Właśnie. Tyle że te miały nadrukowaną czaszkę. Wyglądały
przerażająco, jak martwy czerep z żywymi oczami.
Pokręcił głową i skrzywił się z bólu, fizycznego czy
emocjonalnego, tego Taylor nie umiała powiedzieć. Martwiła się o
niego, okropnie się martwiła.
To moja wina odezwał się po chwili. Zostawiłem Susie
na łodzi i poszedłem do portu po zakupy. Kiedy wróciłem,
siedziała przywiązana do krzesła, a oni celowali do niej z pistoletu.
Fitz& zaczęła Taylor.
Muszę to powiedzieć! przerwał jej gwałtownie. To
moja wina. Naprawdę moja. Nie powinienem był zostawiać jej
samej. Zamilkł i odwrócił głowę. Czy oni&
Baldwin położył dłoń na jego ramieniu.
Umarła szybko.
Fitz załamał się i zaczął płakać. Taylor nigdy nie widziała go
we łzach& ulgi, frustracji, bólu? Chore oko też płakało, łzy
wsiąkały w bandaż.
Gdy ścisnęła jego dłoń, uspokoił się. Podała mu chusteczkę,
a on ze wściekłością wytarł twarz i kilka razy pociągnął nosem.
Taylor spojrzała na Baldwina, który stał za jej plecami, i w jego
oczach ujrzała gniew i nienawiść.
Przerwijmy to. Pózniej opowiesz, co było potem
powiedziała do Fitza.
Nie! Muszę dokończyć. Potrzebujecie informacji.
Zakasłał, opróżniając płuca z resztek środka znieczulającego. Był
tam krótko. Używał imienia Troy. Pozostali trzej traktowali go z
wielkim szacunkiem. Zamroczyli Susie, nafaszerowali mnie
narkotykami. Resztę pamiętam jak przez mgłę. Tylko pojedyncze
sceny. Byłem nieprzytomny, kiedy wyłupiali mi oko. Obudziłem
się cały we krwi, czułem potworny ból. Powiedział mi, co mam ci
przekazać, i znowu straciłem przytomność. Następne, co
pamiętam, to że wyrzucili mnie na poboczu. Nie wiem, ile czasu
minęło. Dwa dni? Tydzień? Przeszedłem spory kawałek, zanim
znalezli mnie policjanci.
Baldwin odchrząknął.
Z tego, co udało nam się ustalić, od usunięcia gałki ocznej
do odnalezienia ciebie minęły przynajmniej trzy doby, ale niestety
nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kiedy dokładnie straciłeś oko.
Susie już od pewnego czasu nie żyła.
Jak?
Fitz&
Jak, do jasnej cholery?!
Podcięli jej gardło z trudem odparła Taylor.
Twarz Fitza kolorem przypominała płótno, ale gdy to
usłyszał, zbladł jeszcze bardziej.
Tak myślałem. Słyszałem, jak to robią. Tak mi się zdaje.
Miałem nadzieję, że to tylko zły sen. Zamilkł, zamknął się w
sobie.
Taylor wiedziała, że powinni zostawić go sam na sam z
myślami. Wyglądało na to, że zasnął. Szczęka lekko mu opadła,
sprawiał wrażenie starego, bezsilnego, załamanego człowieka.
Serce pękało. Wstała, pochyliła się nad nim i szepnęła:
Wrócimy niedługo, dobrze? Złapiemy go, Fitz, przyrzekam
ci to. Znajdziemy go i dopadniemy.
Idąc do auta, nie rozmawiali. Taylor nie wiedziała, co robić.
Sytuacja zaczynała wymykać się spod kontroli. Nie potrafiła
wyrzucić z myśli udręczonej twarzy Fitza, jego złamanego serca i
przytłaczającej samotności. Wyobraziła sobie, co ma przed oczami:
białą salę szpitalną, pościel, ściany i wszystko to otacza go, dusi,
krzyczy. Nie wiedziała, jak zdjąć z jego barków choćby część
poczucia winy.
Bo przecież Susie nie zginęła przez niego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]