[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się krztusić - zasługujesz na podwyżkę. Przecież mia
łam uczynić twoje życie przyjemniejszym i łatwiejszym,
a przysparzam ci kłopotów.
Atrakcyjny kawaler
- Masz właśnie okazję się poprawić.
Limuzyna wjechała do podziemnego garażu biu
rowca Bishopa, który w tym samym budynku zajmo
wał elegancki apartament na ostatnim piętrze.
- Gdzie jesteśmy? - spytała podejrzliwie.
- U mnie.
- Co takiego? - Głos jej się załamał. - Po co mnie
przywiozłeś do swojego mieszkania?
- Bo twoje siÄ™ nie nadaje do mieszkania. Z braku
ogrzewania zachorowałaś. Nie masz tam nikogo, kto
by się tobą zaopiekował. No i jeszcze trzeba naprawić
drzwi.
- A co się z nimi stało?
- Nie otwierałaś, więc je wyważyłem.
Przyjrzała mu się uważnie. Niespokojne godziny czu
wania przy jej łóżku pozostawiły mu cienie pod oczami.
W jego ramionach czuła się wygodnie i bezpiecznie. Jak
mogłaby mu się odwdzięczyć za troskę? Podsunął jej
pewien pomysł: mogłaby nie protestować przeciwko je
go propozycji. I tak powinna zrobić.
-BurkÄ™...
- Pewnie nie chcesz skorzystać z gościny u mnie, ale
nie chciałabyś odmawiać, zgadza się?
- Mam to wypisane na twarzy?
- O, tak. Roześmiał się. - Już trochę cię rozgryzłem,
Shannon. Upór i niezależność to twoje główne cechy.
Heidi Betts
Wzruszyła ramionami.
- To raczej nie są wady - mruknęła.
- Oczywiście. Nie zaszkodzi jednak czasem pozwolić
innym, żeby w czymś pomogli.
Wziął ją na ręce i zaniósł do windy, którą wjechali
do apartamentu. Prosty wystrój, dużo chromu i czerni,
brak akcentów osobistych - wszystko to nasuwało sko
jarzenia z wnętrzem biura lub pokoju hotelowego. Za
tęskniła do swojego skromnego gniazdka, gdzie każdy
przedmiot miał ciekawą historię i był bliski jej sercu.
Z zajmujących całą ścianę okien salonu penthouseu
roztaczał się wspaniały widok na jezioro Michigan.
W tafli wody odbijały się migotliwe światła Chicago.
- Wiesz, sam jestem człowiekiem niezależnym -
kontynuował, otwierając drzwi sypialni. - I odpowie
dzialnym. Dlatego przez najbliższe siedem miesięcy bę
dziesz dla mnie obowiÄ…zkiem numer jeden.
Ostrożnie ułożył chorą na rozłożystym, wygodnym
łóżku i poprawił poduszki, a potem cofnął się o krok,
oparł dłonie na biodrach i podziwiał swoje dzieło".
- Czym mogę służyć?
- Niczego mi nie trzeba. - Potrząsnęła głową.
- Przecież jesteś w obcym mieszkaniu, pozbawiona
na razie swoich rzeczy. Chciałbym sprawić, aby pierw
sze godziny tutaj nie były dla ciebie udręką.
Shannon nerwowo przełknęła ślinę. Nie wiedziała,
Atrakcyjny kawaler
czy spędzi tu kilka dni rekonwalescencji, czy też Bishop
planuje ją przeprowadzić na siedem miesięcy.
- Naprawdę niczego nie potrzebuję - powtórzyła nie
pewnym tonem.
- Chciałbym, żebyś się u mnie czuła jak w domu.
Ogarnął ją strach. Co prawda ufała w dobre intencje
Burke'a i czuła się wobec niego zobowiązana, lecz prze
cież miała własne lokum! Miała pracę, studia i zamie
rzała wrócić do codziennych zajęć, kiedy tylko wyleczy
się z przeziębienia. Nie mogłaby mieszkać pod jed
nym dachem z mężczyzną, który jej się podobał, który
ją wręcz fascynował. Nie zmrużyłaby oka, wiedząc, że
on śpi za ścianą. Wyobrażałaby sobie muskularne ciało,
szeroki tors, płaski brzuch. Na samą myśl o tym pod
skoczyła jej temperatura.
- Nie zabawię tu długo - wydusiła z siebie protest. -
Lekarz mówił, że za parę dni wyzdrowieję. Nie ma sen
su przenosić moich rzeczy na tak krótki czas.
- Nie musisz się o to martwić - zapewnił, zdejmując
krawat i rozpinając górę koszuli. - Mam nadzieję, że
zostaniesz tu do końca ciąży.
ROZDZIAA PITY
W szeroko otwartych zielonych oczach Shannon po
jawiły się przerażenie i zdumienie. Burkę doszedł do
wniosku, że nie powinien być tak kategoryczny. Nie
chciał jej przypierać do muru ani urazić godności.
- Nie rozmawiajmy teraz o tym - zaproponował. -
ZrobiÄ™ ci grzankÄ™ i herbatÄ™, a potem odpoczniesz.
Liczył na to, że kiedy Shannon oswoi się z sytuacją,
łatwiej mu będzie ją przekonać do swoich racji. Nie
czekając na odpowiedz, zamknął drzwi sypialni i ruszył
do nowocześnie wyposażonej kuchni, w której, szcze
rze mówiąc, rzadko przyrządzał coś bardziej skompli
kowanego niż jajecznica.
Włączył czajnik i toster i poszedł do swojej sypial
[ Pobierz całość w formacie PDF ]