[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Och, doprawdy? Ann przerwała taniec.
Ann, daj spokój.
Tak nisko mnie cenisz?
Nie zostawisz mnie chyba na środku parkietu?
I tu się mylisz.
Odwróciła się na pięcie i skierowała do stolika. Może w Rayas panują inne obyczaje, ale ona jest
Amerykanką. Co mogą jej zrobić? Deportować? Chętnie sama zapłaci za bilet. Zanim opuściła
parkiet, drogę zastąpił jej Tariq i wykonał z nią taneczne pas. Kątem oka zauważyła, że Raif tańczy
teraz z Kalilą. Musiała oddać im sprawiedliwość, że błyskawicznie zatuszowali sytuację.
Często wyciągasz księcia z tarapatów?
Codziennie. Ale przy tobie to bywa zabawne.
Jest bezczelny i zarozumiały.
Jest następcą tronu. Ma do tego prawo.
Nikt mnie tak nie wyprowadza z równowagi jak on.
Jesteś wzorem anielskiej cierpliwości.
Kpisz sobie.
Przepraszam. Kpię, ale bez złych intencji.
Nie spytałeś, o co poszło.
Raif cię w jakiś sposób obraził.
Nie pozwolił mi uczestniczyć w dochodzeniu.
Naprawdę? Jego Książęca Wysokość z całą rayaską armią, policją i tajnymi służbami nie
skorzystał z fachowych porad nowojorskiej antykwariuszki?
Macie tajne służby?
Oczywiście.
I do tej pory nie znalezliście jednej małej rzezby?
Pracujemy nad tym. Tariq spoważniał.
Myślę, że przyda wam się pomoc. I nie jestem antykwariuszką, tylko dyrektorem dużego domu
aukcyjnego. Wiem wszystko o międzynarodowym rynku dzieł sztuki. W tym momencie muzyka
przestała grać.
Dziękuję za taniec. Tariq skłonił się przed nią.
A ja dziękuję za informację odparła uprzejmie, ale wzrokiem szukała Kalili. Skoro Raif i jego
kuzyn nie chcą jej pomóc, trzeba zdobyć sojuszniczkę.
Kalila chętnie przyjęła propozycję. Niestety, Tariq miał rację Elena niewiele pamiętała. Nie
wiedziała, jak się nazywali ludzie, których podsłuchała, nie była pewna, czy rozmawiali
o królewskim posągu.
Była pózna noc, gdy Ann szykowała się do snu. Zastanawiała się nad każdym słowem
wcześniejszej rozmowy. Może przegapiła jakiś istotny szczegół. Włożyła jedwabną koszulę nocną
i szmaragdowy szlafrok do kompletu, prezent od Kalili, która powiedziała, że szanująca się kobieta
nie może spać w męskim podkoszulku i bokserkach, i teraz czuła się jak księżniczka wystrojona na
bal. Dotyk jedwabiu na skórze był bardzo przyjemny.
Kiedy przypominała sobie odpowiedzi dziewczynki i gestykulację matki, uświadomiła sobie, że
jedna rzecz nie dawała jej spokoju. W kącie pokoju przez cały czas sterczał jakiś ponury mężczyzna.
Przestała zauważać wszechobecną służbę i gwardzistów, jednak tamten człowiek nie miał munduru
i zbyt hardo spoglądał jak na sługę. Pukanie do drzwi przerwało te rozważania. Zaskoczyło ją, że do
pokoju weszła Kalila. Spodziewała się raczej służącej z herbatą albo paterą z owocami. Mieszkańcy
Rayas chyba uważali, że gościnność polega na dokarmianiu gości przy każdej okazji.
Raif dzwonił do mnie oznajmiła konspiracyjnie. Ona też miała na sobie jedwabną podomkę
i koszulę w jasnofioletowym kolorze.
Jak myślisz, czy Elena i jej matka były zdenerwowane?
Może speszyła je moja obecność wyjaśniła Kalila. Nie każdego dnia rozmawiają
z księżniczką.
A kim był ten ponury jegomość w kącie?
Kalila wzruszyła ramionami. Zdążyła odfajkować tę sprawę, miała inne wieści.
Raif chce z tobą rozmawiać.
O czym?
Nie powiedział.
Nie rozumiem. Przecież jest już pózno.
Ja też się dziwię. Kalila zrobiła niewinną minę.
A możemy chodzić po pałacu o tej porze?
Zaprowadzę cię sekretnym przejściem.
To nie uspokoiło Ann. Przez kilka dni Raif trzymał się od niej z dala, tłumacząc się dworską
etykietą i troską o jej dobre imię, a teraz nagle wzywa ją do siebie w środku nocy? Jeśli to takie
łatwe, czemu wcześniej się z nią nie spotkał?
Co będzie, jeśli nas zauważy służba?
Nikt się nie dowie. W pałacowych ścianach są sekretne korytarze, o których wiedzą tylko
nieliczni.
Kalili najwyrazniej nie przyszło do głowy, że jej kuzyn chce się przespać z Ann, w każdym razie
nie zrobiła żadnych aluzji. A może to Amerykanom wszystko się kojarzy z seksem? Przecież powód
spotkania może być niewinny. Raif mógł mieć nowe informacje o Złotym Sercu i chce się nimi
podzielić.
Dobrze, pokaż mi te tunele.
Kalila podeszła do ozdobnego miecza wiszącego na ścianie i przekręciła jego rękojeść. W ścianie
obok coś trzasnęło i otworzyła się skrytka. Ann patrzyła oszołomiona, jak Kalila wyjmuje ze środka
małą szkatułkę i przyciska ukryty pod nią guzik. Dopiero wtedy w kolejnej ścianie boazeria rozsunęła
się, ukazując przejście.
Rzadko ich używamy wyjaśniła księżniczka dlatego powietrze zionie zgnilizną. W przeszłości
członkowie rodziny królewskiej ratowali się, uciekając przed wojskami wroga. Tymi tunelami można
przejść przez cały pałac i wyjść za murami, jeśli człowiek się dobrze orientuje w labiryncie.
Są tam pająki? Ann wzdrygnęła się.
Pójdziemy bardzo szybko. Kalila wyciągnęła latarkę z kieszeni.
Ann zachichotała, bo oczekiwała, że wezmą kaganki.
Miałam dziesięć lat, kiedy mama pokazała mi je pierwszy raz. Przestrzegła, żebym ich używała
tylko w razie niebezpieczeństwa, ale mówiąc szczerze, czasem ukrywałam się w tunelach przed
guwernantką albo podglądałam dorosłych.
Złapali cię?
Nigdy, choć parę razy upiekło mi się cudem. Zawsze byłam buntowniczką.
Przynajmniej w Rayas. Przejście było ciasne i niskie, a latarki oświetlały tylko parę metrów.
Ann wzdrygnęła się na myśl o robakach w zakamarkach.
Wygląda na to, że jestem buntowniczką także według brytyjskich standardów. Niles powiedział,
że nasze dzieci powinny chodzić do porządnej angielskiej szkoły z internatem. Tam je ktoś
utemperuje.
Chcesz wyjść za Nilesa? Ann zdziwiła się, bo jeszcze niedawno Kalila mówiła coś innego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]